Zabytkowa budowla, niedaleko Jeleniej Góry, miejsce w Dolinie Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, niszczeje w szybkim tempie. W 1994 roku pałac w Wojanowie –Bobrowie kupiło Polsko – Niemieckie Stowarzyszenie Promocji, Odbudowy i Utrzymania Historycznych Wartości Zabytków, Kultury i Tradycji Śląska.
Od lat nic tu się nie dzieje
Mimo monitów konserwatora zabytków, prace remontowe od kilkunastu lat stoją w miejscu. Rusztowania przy budowli przyciągają wzrok. Turyści podjeżdżają pod pałac. Stają przed zamkniętą bramą i nie mogą się nadziwić, że tak piękny pałac nie jest odnowiony i udostępniony. Jak mógłby wyglądać, pokazują okoliczne pałace w Wojanowie i Łomnicy czy zamek w Karpnikach, które zostały wzorowo odnowione.
Starosta interweniuje
Po decyzji Krzysztofa Wiśniewskiego, starosty karkonoskiego, jest szansa, że i w pałacu Wojanowie-Borowie coś się ruszy.
W komunikacje powiatu karkonoskiego czytamy: „Stan wskazanego obiektu pałacowego, wpisanego do rejestru zabytków, budzi wiele zastrzeżeń. Jak wynika z dokumentacji konserwatora zabytków w obiekcie nie są prowadzone prace remontowe, naprawcze i konserwacyjne. Obecnie starosta karkonoski oczekuje na wyjaśnienia władz Stowarzyszenia. Ponadto starosta karkonoski w powyższej sprawie złożył wniosek o wszczęcie kontroli stanu obiektu do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z siedzibą w Jeleniej Górze".
Ciekawa historia pałacu
W miejscu, gdzie dziś stoi pałac, we wczesnym średniowieczu, istniała strażnica strzegąca przepraw przez rzekę Bóbr i zburzona podczas wojen husyckich. W drugiej połowie XV wieku wieś Bobrów należała do Antona von Schaffgotscha i prawdopodobnie wtedy postanowił zbudować renesansowy pałac. Przez lata wieś wraz z majątkiem zmieniała właścicieli – von Schaffgotsch, von Zedlitz, von Busch i von Decker. Rodzina von Decker przeprowadziła wiele remontów, doprowadzając obiekt do obecnej formy, pozostając w ich rękach do roku 1922.
W 1932 roku pałac wraz z zabudowaniami przeszedł w ręce III Rzeszy, która przeprowadza w nim szkolenia oddziałów szturmowych SA. Podczas II wojny światowej pałac został przekształcony w filię obozu Gross-Rosen. Po wojnie pałac wykorzystywano jako dom poprawczy, ośrodek kolonijny, aż w końcu PGR. Od tego czasu obiekt niszczał.
Chcieli odebrać, ale nie udało się
W 1994 roku pałac poszedł w ręce prywatne i rozpoczęto remont kapitalny budowli. Niestety prac zaprzestano (wykonano jedynie niezbędne zabezpieczenia) i obecnie obiekt popada w coraz większą ruinę. Zdewastowana wieża, splądrowane wnętrza, sypiące się balkony - budowla robi przygnębiające wrażenie.
Podejmowane były próby odebrania pałacu. W 2011 roku ówczesny kierownik jeleniogórskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków przymierzał się do wszczęcia procedury wywłaszczenia, bowiem właściciel nie odnawiał pałacu. Zdaniem konserwatora zabytków, jedynie pozorował prace.
W 2015 roku wójt gminy Mysłakowice miał zamiar odzyskać zabytek, gdy zmarła jego właścicielka. Wysłał niezbędne pisma do konserwatora zabytków i urzędu marszałkowskiego. – Chcielibyśmy ten pałac jak najszybciej wyremontować, żeby był on kolejną wizytówką gminy. Możliwości jest wiele, najprostszą to znalezienie inwestora – mówił TVP Wrocław Michał Orman, wójt gminy Mysłakowice. Z planów nic nie wyszło.
Cenny zabytek
Jak czytamy w opisie zabytku , "budynek neorenesansowego pałacu w obecnym kształcie pochodzi z XIX wieku. Jest to trójkondygnacyjna budowla, a w centralnym punkcie założenia znajduje się czworoboczna wieża ozdobiona okrągłymi wykuszami o ciekawych formach wieżyczek i przybudówek. Od strony zachodniej wykonano dwukondygnacyjny ryzalit zamknięty kopułą. Natomiast od strony Bobru na pierwszej kondygnacji umieszczono taras. Budowla jest ceglana z narożnikami i elementami krawędziowymi wykonanymi w piaskowcu. Wewnątrz, na parterze i pierwszej kondygnacji, zachowały się sale o kolebkowych sklepieniach, swoją formą sugerujące pozostałości po starszej, XVI wiecznej budowli. Świadczą o tym również częściowo zachowane ślady polichromii z XVII wieku. W dobrym stanie zachowały się też piwnice i przejścia między nimi".
Komentarze (23)
Dziwne, że lokalne władze nie wiedziały, że nowy właściciel (nie - właścicielka. Była słupem) był, a może jest nadal poszukiwany listem gończym w BRD i Szwajcarii. Naciągnął setki niemieckich emerytów na "turnusy uzdrowiskowe", pobrał kasę i zniknął. W Bobrowie przez cały czas się ukrywał i szukał mitycznych skarbów.
Procedurą odzyskania trwać będzie kolejne lata.JG zdaje się jeszcze nie odzyskała w całości działek na Kilinskiego. Jak trudno coś wyremontować i ile czasu to trwa również widzimy na przykładzie tzw.Zameczku.Uwazam że skoro wczesniesniej próby odzyskania były nieskuteczne to tym bardziej pismo Wiśniewskiego tego nie zmieni.Sprzedsjac obiekt ówczesny konserwator zabytków nie zadbał o odpowiednie wpisy w akcie notarialnym i mamy efekt.
Słowa klucze - wszyscy mieli zamiar ale jak zwykle nic nie zrobili. Co robi Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków Delegatura w Jeleniej Górze ??? Nagle się Pan Starosta obudził, tyle czasu zapewne nie widział że obiekt popada w ruinę.
Jednego ja nie rozumiem, co ma tutaj niby ruszyć? To że pan starosta Wiśniewski napisał jedno pismo to ma ruszyć? Nic tutaj nie ruszy bo takie pisma nie jeden urzędnik wysyłał i nic. Tamta strona się nie odzywa. Więc powinni odebrać im to i jak będą się burzyć to nałożyć im wielką karę za zniszczenie pałacu. Tak naprawdę można to bardzo szybko i sprawnie załatwić, ale nie w Polsce, gdzie w urzędach działa korupcja.. Urząd Ochrony Zabytków do niczego nie jest nam potrzebny, widać jak tam ludzie działają na szkodę tych zabytków. Gdyby konserwator był w to zaangażowany już dawno pałac odzyskałby swój blask, niestety konserwator ma to w czterech literach,dla niego liczy się kasa do własnej kieszeni. Generalnie w swoim urzędzie siedzi na czterech literach i niczym jak świstak siedzi i zawija je w te sreberka.
http
Do jakiej strony był link?
KarkonoszeGo
Za to, że pałac popadł w ruinę należy winić przede wszystkim dotychczasowe lokalne władze, którym nigdy na jego losie nie zależało. Najwyższa pora zmienić to.
Trzeba być naprawdę desperatem, żeby w Katowicach uroczyście otwierać rondo i tunel, z których dawno korzystają kierowcy. Panie Premierze, co będzie następne? Siedziba NOSPR czy Spodek?
- Borys Budka na tt
Zapewne wkrótce krzyworyj Moravitzky otworzy Planetarium Śląskie.
Zaprawdę coraz trudniej komentować wyczyny tej narodnej socjalistycznej pis.bandy.
Nie dość że rząd robi interesy z handlarzem bronią znajdującym się na czarnej liście ONZ, nie dość, że płaci za respiratory, których nie ma, to jeszcze wspólnie z nim powiększa dziurę VAT-owską❗️Pozwala na przestępstwo, za które idzie się do więzienia❗️#AferaRespiratorowa #VAT //t.co/50mGzq8AGI
- poseł Michał Szczerba
Mam nieodparte wrażenie że posłowie Szczerba i Joński to najbardziej pracowici posłowie opozycji.
Gdzie jest reszta?
Dopowiem że ten handlarz bronią jest na (białej) liście (byłych) współpracowników Agencji Wywiadu.
Najlepsze wzorce wprost od Putina i FSB.
Pytanie do narodnikow socjalistycznych pis.bolszewików. Zobacz co świat oferuje tobie, poczynając od zaawansowanych urządzeń telekomunikacyjnych pt. telefon komórkowy i komputer Apple kończąc na samochodach elektromobilnych i czystym powietrzu. Co wolska oferuje światu poza grupą wolskich obłąkańców i zacofanemu intelektualnie społeczeństwem? bup humus i włoszczyznę? Gdzie podzialo się 200milionów przekazanych handlarzowi bronią wpisanemu przez ONZ na czarną listę. Dlaczego handlarz bronią nie zapłacił podatku VAT według wymaganej stawki? Posłowie twierdzą że mówimy o kwocie 25 milionów. To jest już zbrodnia VATowska zagrożona karą 25 lat pozbawienia wolności.
Członek Sasin mówi.
Nie o organizacji lotu do Smoleńska (jego dzieło )
Nie o wyborach kopertowych za 70 milionów (jego dzieło)
Mówi o elektrowni węglowej Ostrołęka za miliardy.
Czemu oni myślą, że jesteśmy idiotami? Każdy, kto choć trochę sprawą się interesował wie, że w momencie rozpoczęcia budowy wiadomo było że będą problemy z finansowaniem oraz trzeba będzie płacić ciężkie pieniądze ze względu na zakup praw do emisji gazów. Sprawdzić to można łatwo w Internecie. I w Komisji Europejskiej. Dlatego Tusk zamierzal wstrzymać budowę.
Mimo wszystko takie teksty są puszczane w naród i naród łyka je bez problemów. Przecież normalnie za takie gadanie (czytaj kłamanie) polityk powinien być skończony.
A gaz do tej elektrowni będziemy w butlach turystycznych przywozić, bo gazociągu jamalskiego nie można tam podłączyć.
Parlament Europejski nakazał Ryszardowi Czarneckiemu zwrot bezprawnie pobranych pieniędzy.
"A wystarczyło nie kraść."
No i gdzie jest ta dachówka z pałacowego dachu?
Dachówka jak dachówka. Mało kto o tym wie ale w murowanej stajni obok tego pałacu konie miały zimową porą ogrzewanie z grzejników! A co się stało z grzejnikami? Ano policjanci za komuny w Jeleniej Górze budowali się i grzejniki podiwanili, zabrali. Ot tacy sami swoi Słowianie, ze wschodnią mentalnością. Z drugiej strony pałac cały czas pusty stoi to przynajmniej grzejniki dostały drugie życie i się przydały.....
Wszyscy w Jeleniej wiedzą, gdzie ona jest. Na dachu pewnej willi z lat 70/80-tych przy ul. Słowackiego.
Zresztą pasuje ona tam, jak pięść do nosa.
A w tej willi żyje poczciwy staruszek Jerzy B., który jako dyrektor ówczesnego Urzędu Wojewódzkiego "zagospodarował" rzeczoną dachówkę. Pomagał mu w tym procederze ówczesny kierownik Wydziału Zdrowia Zdzisław W.
Jerzy "za karę" został dyrektorem Uzdrowiska Cieplice.
A i Zdzisławowi włos z bujnej czupryny nie spadł.
Taka jest geneza upadku zabytku.
Ciekawe czy ktoś poniesie koszta tego złodziejstwa z czasów Polski zwanej "ludową"?
boberstein.com
Firma która robiła pałac wojanów chciała remontować też Bobrów szkoda że nic z tego nie wyszło! Bobrów jest Piękny...
www.youtube.com/watch?v=3Hr9X6l59UU&ab_channel=MatthewScar for komusze syny
fajne, tylko jakoś o 30 lat za późno
Pałac był w dobrym stankie do zasu aż miejscowe kacyki połasiły się na dachówkę z pałącu. Po jej kradzieży wszczęto larum i sledztwo ale choć część tej dachówki pokrywa budynek stojący naprzeciw jeleniogórskiej prokuratury to lejce w wodę. Po 89r nieruchomość przejeła gmina Mysłakowice bo ówczesna wójcina uwierzyła zapewnieniom szwedzkich cwaniaków że zrobią tam ośrodek wypoczynkowy- korty tenisowe itp. Wyszło g. a gmina została z "gorącym kartoflem "
- obiektem jej niepotrzebnym a kosztownym w utrzymaniu. I zaczelo się paniczne szukanie nabywcy. Znalazł się frajer, pan GFA któremu opchnięto nieruchomość za grosze byle się jej pozbyc. A potem zaczęto podkłądać mu nogę , chyba z czystej złośliości). Co było dalej to juz innych pytać.