Akcja wspólnego zdjęcia zrodziła się spontanicznie, a jej inicjatorem był miejscowy nauczyciel i przewodnik sudecki Ryszard Grzywacz. – Umieszczałem na facebooku moje przemyślenia o Cieplicach i tutejszym szpitalu zaproponowałem, że możemy zrobić sobie zdjęcie przed tym budynkiem, w którym większość z nas przyszła na świat – mówi nam.
Na apel, który zrodził się dosłownie kilka dni wcześniej i praktycznie nie był promowany, odpowiedziało ponad 30 osób.
– Cieplice to taka perełka. Tu jest uzdrowisko, tu panuje całkowicie inny klimat. Jest tu trochę leniwie, ale ciekawie – mówiła Iwona Kumek, która sama o sobie mówi, że jest mieszkanką Cieplic. – Opuściłam je tylko na chwilę, na czas studiów we Wrocławiu, ale potem tu wróciłam i jestem do dziś.
Pod szpitalem mieszkańcy spoglądali szczególnie na okno na pierwszym piętrze, od ulicy Zjednoczenia Narodowego.
– W tamtych czasach ojcowie nie mieli wstępu na porodówkę. No i w tym oknie, jeżeli pogoda sprzyjała i pielęgniarki pozwoliły, to mamy pokazywały stojącym na ulicy ojcom ich nowo narodzone dzieci – mówi Paweł Jonczyk, który... też jest z tego okna. Jest jedną z ostatnich osób, urodzonych w Szpitalu Cieplice.
Czasy wystawania pod oknem pamięta bardzo dobrze Ryszard Grzywacz. – Tu się urodziłem, tutaj też urodziła się moja córka – dodaje.
– To było jedyne okno, które się otwierało – dodaje Krzysztof Kumek, który jest ciepliczaninem od 52 lat. Przyznaje, że ma wiele wspomnień związanych z tym szpitalem. – Odbierałem stąd moją córkę, wychodziliśmy tymi drzwiami – pokazuje na drzwi przy pomniku św. Jadwigi, które w ostatnich latach działalności szpitala były już nieczynne. – To był 1968 rok. Pamiętam, że bałem się wziąć dziecko na ręce od pielęgniarki – śmieje się. – Ale też zrobiłem wszystkim kawał, bo jak się córka urodziła, to przyszedłem z pięknymi, brązowymi chryzantemami. Wszyscy mówili, że to kwiaty cmentarne, a to był taki bukiet.
Pozwolili mu wejść do szpitala? – Miałem trochę chodów, bo mój przyjaciel tworzył tutaj chirurgię dziecięcą – dodaje z uśmiechem.
Cieplice Śląskie Zdrój przestały istnieć jako samodzielne miasto w 1976 roku, kiedy to przyłączono je do Jeleniej Góry. Z czasem też przestał istnieć cieplicki szpital. Budynek ten jest w rekach prywatnych. Nowy właściciel remontuje go od lat, ale nie uruchomił tam jeszcze działalności.
Ludzie z łezką w oku wspominali stare czasy.
– Tak naprawdę to te Cieplice nigdy się nie zrosły z Jelenią Górą – mówi Paweł Jonczyk. – Twór był sztuczny, potrzebny by stworzyć miasto wojewódzkie Jelenia Góra. Ale do tej pory nie mówimy, że jedziemy do centrum na zakupy, tylko, że jedziemy do Jeleniej Góry. A jak wracamy, to wracamy do Cieplic.
Ryszard Grzywacz przyznaje, że to połączenie nie było dobrym pomysłem. – Jelenia Góra to miasto leżące blisko Cieplic – mówi z uśmiechem. – Jest piękne, ale daleko mu do Cieplic.
Dodaje, że akcja wspólnego zdjęcia była całkowicie apolityczna. Nie wie jeszcze, czy będzie kontynuowana w przyszłości. – Koniecznie musimy się tu spotkać za rok – mówili ci, którzy przyszli.
Komentarze (27)
Też jestem z tego okna i w pełni popieram taką sympatyczną akcję. Szkoda że nie wiedziałem o akcji, bo też bym przyjechał. I tez z sentymentem wspominam czas gdy Cieplice były miastem. Zresztą przez długi czas miałem to miasto wpisane do dowodu osobistego jako miejsce urodzenia. Dopiero wymiana dokumentów pozbawiła mnie wpisu - miejsce urodzenia Cieplice Sl. Zdrój. Ale jak powiadają bracia Czesi - to se nevrati.
Kiedyś Jelenia stanie się Miasteczkiem i będzie mieć Burmistrza dla tego że z miasta ludzie się wyprowadzają jest nie całe 80 tysięcy za 20 lat może być około 50 tysięcy mieszkańców i mogą się dzielnicę odzielić od Jeleniej np.Cieplice,Sobieszów,Jagniątków,Maciejowa,Goduszyn,i Grabarów która może być podłączona do Maciejowej.W Jeleniej zostaną tylko osiedla takie jak Zabobrze,Czarne i Strupice.
Kochani nawiedzeni Ciepliczanie, nic nie stoi na przeszkodzie oddzielenia się i życie na własny rachunek a nie na koszt Jeleniej Góry
A gdzie wtedy znajdzie się "dzielnica przemysłowa"?
Ale to zawsze Cieplice wybierają prezydenta: tak było z Marcinem Zawiłą (mieszkaniec Cieplic), Zofią Czernow (mieszkanka Cieplic) i znów z Marcinem Zawiłą. Więc żale do siebie!!
Super akcja- bardzo mi się podoba i nie byłem tylko przez jednego Pana. Jakiego otóż- już widać pan Kaflik się promuje... jak zwykle się doczepia do wszystkiego...
30 osób się "podczepiło" .... :-) Ale cieszę się że akurat ja rzucam się w oczy. Pozdrawiam anonimowego wielbiciela.
Z tym, że w Cieplicach mało osób za Panem Kafliczkiem przepada- na szczęście. Pozdrawiam - Miłośnik Cieplic ze stow.
muszę się w takim razie wybrać na spotkanie stowarzyszenia i zobaczyć co nowego u "starych znajomych".
Nikt Ciebie tam nie chce! A feee
Ja wiem że Wy mnie nie kochacie, ale tak długo będę Was kochał, aż mnie pokochacie!
Kafliczku widzisz te minusy? Mało osób ciebie lubi, a ty sie pchasz dalej gdzie popadnie. Pisiaki też już chyba poznali się na tobie? A jak nie to może wkrótce
,, cieplice to nasza Jeleniogorska "czarna strona" Ksiegi Gosci.Kuracjusze narzekaja na zanieczyszone powietrze,bo palicie w swoich piecach byle czym.Gdy przyjezdzam do Cieplic to zawsze moge liczyc z najgorszym,ze nie wroce juz zywy do domu.
,, teraz, to ciepliczanie,a jak przyjda mysli o pieniazkach
to Jeleniogorzanie.Mozecie sie odlaczyc od naszego miasta,bedzie czysciejsze .. powietrze !!
A może to jest właśnie czas żebyśmy wszyscy stanęli na jednym zdjęciu?
Jeleniogórzanie nie narzekać. Uczestniczyć w takich akcjach. I więcej poczucia humoru! :)
,,obgaduja nas pod pomikiem Swietej Jadwigii !
oj Jelenia Góra, dziękuj Bogu, że wcielili do ciebie Cieplice, że obok jest Karpacz i Szklarska Poręba inaczej byłaby kolejna duża wioska jak Skierniewice, Siedlce Biała Podlaska itp
szkoda ze zdjęcie nie jest zrobione z drugiej strony szpitala, byłoby widać jak się dba o czyste powietrze uzdrowiska poprzez wyrąb starodrzewostanu. Jest się czym cieszyć. Kto na to zezwala!
A okno wychodzi na Jagiellońską a nie na Zjednoczenia.Mieszkam w Cieplicach od 56r. Moje dzieci się tu urodziły i moje wnuki.Leżałam na łóżku przy tym właśnie oknie.Bardzo miłe wspomnienia.Wzruszenie niesamowite.
,, tam umarl moj Ojciec,to bardzo bolace wspomnienie
Ja też się tam urodziłem ale już w Jeleniej Górze choć dla mnie Cieplice są i zawsze były Cieplicach Sobieszów Sobieszów itd. Szkoda że nie wiedziałem bo bym się dołączył myślę że Cieplice powinny być miastem osobnym tylko z komunikacją miejską nie wiadomo jakby było
ja pamiętam jak sie urodziłem na tej sali. Pamiętam jak nagle pojawiło się światło, poczułem zimno i jakies ręce, które mnie złapały. Potem straciłem przytomność.
,,do uzytkownik,dobrze,ze nie widziales czerwonego dzioba,bo mialbys pochodzenie z plebani.Ojca,to dobrze miec - porzadnego
Szpital jest przy Jagiellonskiej. Zjednoczenia zaczyna sie od Klubowej.
szkoda że nie zdążyłam przyjechać na wspólne zdjęcie,może trzeba powtórzyć ? na pewno wiele osób dołączyło by się .Pozdrawiam wszystkich ciepliczan
Przyjechać? To jaka z Ciebie Ciepliczanka, że mieszkasz gdzie indziej niż Cieplice?
"Pod szpitalem mieszkańcy spoglądali szczególnie na okno na pierwszym piętrze, od ulicy Zjednoczenia Narodowego."
A kiedy na Zjednoczenia Narodowego był jakikolwiek szpital? Chyba za czasów niemieckich, ale przed wiekami, bo teraz to tam nie ma nawet miejsca po szpitalu. Szpital był przy ul. Jagiellońskiej, a od drugiej strony był (widok na szpital)od ul. Sobieszowskiej (obecnej), ale wejście zawsze było od Jagiellońskiej.