Człowiek pochodnia na komendzie

Ciecz okazała się łatwopalnym płynem. Męzczyzna oblał się tym płynem na oczach pracownicy komendy, a następnie podpalił się. Momentalnie stanął w płomieniach. Następnie, prawdopodobnie będąc już w szoku, zaczął przemieszczać się po holu budynku.

Życie uratowała desperatowi błyskawiczna reakcja jednego z funkcjonariuszy, który przewrócił człowieka-pochodnię na podłogę, a następnie zaczął dusić płomienie kurtką moro. - Odkąd służę w policji, nie pamiętam podobnego zdarzenia - dzieli się refleksją rzecznik zgorzeleckiej komendy, Antoni Owsiak.

Niedoszłego samobójcę natychmiast odwieziono do szpitala, gdzie stwierdzono poparzenia II stopnia. Mężczyzna cierpi z powodu odniesionych obrażeń ale jego życiu nic nie zagraża.

Policja prowadzi postępowanie w sprawie. Nie ujawniono żadnych szczegółów poza tym, że frustrat jest mieszkańcem Zawidowa. Nie są jeszcze znane motywy jego postępowania.

W komendzie, mimo intensywnych zabiegów porządkowych, wciąż czuć zapach spalenizny. Po zdarzeniu pozostała okopcona ściana i zbrązowiała, przypalona wykładzina podlogowa.