- Jesteście firmą informatyczną, czyli mogę przyjść do Was po pomoc, gdy popsuje mi się komputer?
- [Śmiech] Niestety, nie. Jesteśmy firmą z branży IT, ale nie naprawiamy komputerów. Nie robimy też stron internetowych, o co często się nas pyta w Jeleniej Górze. To trochę tak jak z kucharzami… Potrafią świetnie gotować, ale gdy popsuje im się piekarnik, za naprawę bierze się profesjonalny serwis. My specjalizujemy się w programowaniu i tworzymy produkty na platformy serwerowe firmy Microsoft. Gotujemy, ale nie naprawiamy piekarników.
- Jak to się stało, że udało Wam się wejść we współpracę z Microsoftem?
- Cieszę się, że zadajesz to pytanie. Prawda jest taka, że my nigdy nie współpracowaliśmy z Microsoftem na takiej zasadzie, na jakiej z dużymi korporacjami współpracują np. lokalny Draexlmaier, Zorka czy Dr. Schneider. Nie wiem nawet, czy można użyć słowa „współpraca” w kontekście naszej relacji z Microsoftem, gdyż nie mamy podpisanych ze sobą żadnych kontraktów ani jakichkolwiek zleceń na produkcję oprogramowania. Jesteśmy tzw. niezależnym dostawcą oprogramowania, czyli tworzymy autorskie aplikacje „pod klucz”, które samodzielnie dostarczamy do naszych odbiorców.
Sprawa jest o tyle trudna, że sami musimy poznać potrzebę rynku, zaprojektować i wyprodukować programy, wypuścić je na rynek, zbudować ich markę i znaleźć klientów. Z drugiej strony, jesteśmy zupełnie niezależni i sami decydujemy o tym, co w takich produktach się znajduje, jakie są terminy realizacji naszych projektów, jak wygląda model wsparcia technicznego, itd. Także ta niezależność daje dużo swobody i pozwala nam robić projekty wg własnego uznania.
- Jesteście jednak Partnerem Microsoft – co to oznacza?
- Zgadza się. Jest to element ich programu partnerskiego, który zrzesza wiele firm na całym świecie, zajmujących się m.in. odsprzedażą systemów Microsoft lub właśnie produkcją oprogramowania, które przecież jest i tak dla klientów Microsoft, więc tak naprawdę rozwija ich produkty, a nie z nimi konkuruje.
Dzięki temu, że tworzymy produkty na platformy Microsoft i sprzedajemy je na dużą skalę, udało nam się trafić do grona wspomnianych wcześniej niezależnych dostawców oprogramowania i w tej kategorii (później jeszcze też w kilku innych) dostaliśmy status partnera. Upoważnia nas to do otrzymania pewnych benefitów w postaci np. narzędzi niezbędnych do programowania, dostępu do najnowszych systemów operacyjnych czy też możliwości wzięcia udziału w spotkaniach strategicznych na konferencjach w USA.
- W takim razie jak wygląda Wasz model biznesowy?
- To jest dobre pytanie, na które, niestety, nigdy nie umiem odpowiedzieć w taki sposób, aby osoba, która nie jest maniakiem komputerowym, nie przestała mnie słuchać po kilku zdaniach. Postaram się zatem przedstawić to w jak najbardziej przystępny sposób.
Wyobraź sobie, że kupujesz w salonie samochód. Sprzedawca proponuje Ci do tego samochodu bagażnik dachowy, produkowany przez tego samego producenta, który wyprodukował samochód. Ty jednak wolisz kupić bagażnik innej firmy, która specjalizuje się tylko w produkcji bagażników samochodowych, ponieważ ich bagażnik ma większy udźwig, stawia mniejszy opór powietrza, może przewieźć więcej rowerów lub nart, itd.
W tym uproszczonym porównaniu, CodeTwo tworzy właśnie takie bagażniki, a Microsoft samochody. Samochód (a w naszym wypadku serwer) jest platformą, do której doczepia się bagażnik (w naszym wypadku jeden z naszych produktów).
- Czym naprawdę są te platformy i Wasze produkty?
- Platform Microsoft jest wiele, ale my skupiliśmy się na serwerach pocztowych i to właśnie na takie serwery tworzymy oprogramowanie, które rozwija ich funkcjonalności. Czym jest serwer pocztowy? To jest coś, do czego codziennie łączy się większość ludzi na świecie. Każdy, kto ma założone konto pocztowe i ma swój adres email (np. na Onet, WP, Gmail, itp.), łączy się z takim serwerem pocztowym. To ten serwer odbiera, wysyła i przechowuje naszą pocztę, dane o użytkownikach. To właśnie z tym serwerem łączy się nasz telefon czy laptop, kiedy „sprawdzamy pocztę”.
Jeśli spróbujesz wejść w buty szefa IT dużej instytucji, np. banku, który odpowiedzialny jest m.in. za pocztę elektroniczną w firmie, bezpieczeństwo danych, jej integralność i nieprzerwana pracę, to szybko dochodzisz do wniosku, że przecież nie powiesz 5000 pracowników, żeby założyli sobie pocztę na darmowym koncie na Onet.pl, gdyż to jest dobre jedynie do zastosowań prywatnych. Jeśli chcesz mieć kontrolę nad tymi skrzynkami, musisz taki serwer mieć u siebie w firmie. Microsoft jest liderem w produkcji właśnie takich serwerów i korzysta z nich większość biznesu na świecie.
Nasz flagowy produkt (CodeTwo Exchange Rules Pro) służy do dodawania stopek (podpisów), not prawnych, banerów marketingowych i kilku innych rzeczy właśnie do poczty wysyłanej z kont na takich serwerach.
- Ale przecież ja mogę samemu napisać sobie podpis/stopkę.
- Oczywiście, że możesz. Ja też mogę. I może to zrobić te 5000 osób w wyżej wymienionej firmie. Pytanie nasuwa się jednak, jak będą różnić się te stopki od siebie? Czy na pewno każdy będzie pamiętał lub umiał je zrobić? A co w przypadku, gdy w stopce musi być wpisany kapitał zakładowy lub odpowiednia nota prawna? Co w przypadku, jeśli dział marketingu takiej firmy chce dodać baner reklamowy do wszystkich maili i co tydzień go zmieniać na inny?
Dzięki naszemu oprogramowaniu jeden administrator może stworzyć wzór takiego podpisu mailowego, który będzie identycznie wyglądał we wszystkich mailach, zawierał dane osobowe pracownika i dodawał się automatycznie, bez względu na to, z jakiego komputera czy telefonu pracownicy wysyłają maila.
Kiedy zmieni się adres, numery telefonów lub kapitał zakładowy firmy, nie będzie trzeba znowu prosić te 5000 osób o zmianę tych danych w podpisie, tylko można jej dokonać w jednym miejscu, globalnie, dla całej firmy.
- Dlaczego Microsoft sam nie zrobił takiej funkcjonalności?
- Choć to z pozoru wydaje się proste, to stworzenie takiego produktu zajęło nam kilka lat i cały czas go udoskonalamy. Trzeba wziąć pod uwagę, że musi on niezawodnie działać w środowiskach rozproszonych, z bardzo dużą ilością przepływających danych, dużą różnorodnością urządzeń wysyłających maile, w środowiskach wielojęzykowych (obsługujemy również klientów arabskich czy chińskich). Taki produkt musi potrafić rozpoznawać tekst, aby niezawodnie wstawiać podpisy w trakcie rozbudowanych korespondencji mailowych oraz dla różnych formatów wiadomości.
Ponadto ten produkt posiada jeszcze wiele innych funkcjonalności oraz 24-godzinne wsparcie techniczne świadczone przez specjalistów z CodeTwo.
- Jakie macie jeszcze produkty?
- Mamy ich kilkanaście i zapewne mógłbym o nich opowiadać do momentu, aż wyrosłyby nam wielkie brody. Przede wszystkim skupiamy się także na migracji i tworzeniu kopii zapasowych właśnie takich środowisk pocztowych, do których m.in. dodajemy stopki.
Migracja, jak sama nazwa wskazuje, to przenoszenie czegoś z miejsca na miejsce. W przypadku serwerów pocztowych proces przenoszenia dużej ilości skrzynek pocztowych, wraz z kalendarzami, kontaktami i zaawansowaną strukturą folderów ze starego serwera na nowy może okazać się dużym wyzwaniem – my ten proces upraszczamy poprzez automatyzację i znacznie przyspieszamy.
Tworzenie kopii zapasowych to czynność podobna, ale tutaj najważniejszy jest mechanizm selektywnego przywracania danych. Jeśli okaże się, że jakieś dane zostały utracone (np. pracownik je przypadkowo usunął), to dzięki naszemu produktowi można je odszukać i przywrócić tylko wybrane elementy, bez potrzeby odtwarzania całego środowiska.
- Kim są Wasi klienci?
- W tej chwili z naszych programów korzysta około 48 000 firm w ponad 100 krajach świata. Trudno jest nam jednak przyporządkować ich do jakiejś branży. Wśród naszych klientów są szpitale, banki, instytucje rządowe, firmy IT, ale też duże korporacje, takie jak np. China Mobile – największy operator komórkowy na świecie.
- Ciągle szukacie nowych pracowników. Z czego to wynika?
- Od 2007 roku do teraz liczba pracowników CodeTwo wzrosła z 2 do 70. Obecnie posiadamy 3 biura (w tym jedno we Wrocławiu) i wciąż szukamy kolejnych, ciekawych i zaangażowanych, ludzi do pracy. Zatrudniamy osoby z doświadczeniem i bez, jednak w związku z tym, że konkurujemy z firmami z całego świata, w tym ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, to mamy dość duże wymagania co do osobowości i umiejętności pracowników. Np. na stanowisku wsparcia klienta lub w marketingu wymagana jest doskonała znajomość języka angielskiego lub niemieckiego oraz umysł techniczny.
- To nie trzeba być programistą, żeby pracować w CodeTwo?
- Tak jak mówiłem wcześniej, jesteśmy niezależnym dostawcą oprogramowania, także musimy być samowystarczalni we wszystkich procesach, takich jak: badanie rynku, produkcja oprogramowania, wdrażanie produktu, promocja w internecie, wsparcie przed- i posprzedażowe klienta. Do tych wszystkich procesów potrzebujemy specjalistów i menedżerów.
Dziękuję za rozmowę.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...