To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Co dalej z Sudetami?

Co dalej z Sudetami?

Dzień 23 kwietnia 2008 roku na długo zapadnie w pamięci koszykarzy Sudetów i kibiców, którzy niedawno musieli pogodzić się z porażką w trójmeczu ze Startem Lublin. Wtedy właśnie po dramatycznym meczu z AZS - em Szczecin koszykarze Sudetów wywalczyli awans do I ligi. Po dwóch sezonach, po sporych kłopotach finansowych i personalnych jeleniogórzanie znów będą występować w drugiej lidze. Jak mówią zawodnicy i kibice o powrót do I ligi będzie niezwykle ciężko.

Decyzje odnośnie dalszych losów Sudetów mają zapaść wraz z końcem bieżącego miesiąca. Prezes Sudetów rozważa odejście z klubu, ponieważ jak mówi – Nie wypełniono podstawowego celu, czyli utrzymania.

Na dzień dzisiejszy najpewniejszy jest udział Rafała Niesobskiego w drugoligowym zespole.
- Mieszkam i pracuje w Jeleniej Górze. Tu mam rodzinę, żonę i 1,5 - roczną córeczkę, więc raczej powinienem dalej tu zostać i pomóc Sudetom w II lidze. Podobnie ma się to odnośnie Krzyśka Samca, który również tu mieszka. O mały włos nie zostaliśmy w tej lidze, Start miał bardziej doświadczonych graczy o przeszłości ekstraklasowej. Nie wytrzymaliśmy presji i ciężaru ostatnich dwóch meczów ze Startem – mówi popularny Ezop.

Inny gracz - Paweł Minciel, ma kontrakt z Sudetami do 2011 roku, natomiast umowy wygasają Alanowi Urbaniakowi i Jakubowi Czechowi. Ten drugi myśli o grze w pierwszej lidze i nie wykluczone, że po raz kolejny zmieni barwy klubowe. Urbaniak mówi jasno – „Chcę grać w tym zespole. Zżyłem się tu ze wszystkimi i chcę być częścią tego zespołu”
O losach wspomnianych graczy jak i pozostałych – Wojciecha Klimka, Marcina Zarzecznego czy trenerów – Ireneusza Taraszkiewicza i Artura Czekańskiego dowiemy się w najbliższym czasie. Na obecną chwilę dług Sudetów sięga około 200 tysięcy złotych. Dotyczy głównie wypłat dla trenerów oraz opłat za przewoźnika. Wszyscy zawodnicy mają uregulowane wszelkie rachunki za grę za miniony sezon.

Na pewno wystąpimy w drugiej lidze – mówi Mirosław Witka. Nie wiem jeszcze w jakim składzie, ale nie ma powodów, abyśmy nie mogli grać w niższej klasie rozgrywkowej. Szczęściem jest to, że spadliśmy do drugiej ligi po tzw. najmnniejszych kosztach. Po odejściu sprowadzonych graczy, młodzi zawodnicy grali za stypendium sportowe (800 zł), pozostali mieli troszkę więcej, ale nie było to jakieś kokosy. Dobrze, że przynajmniej oni zostali – dodaje.

Drużyna jeśli w takim składzie „wskoczy” do drugiej ligi ma szansę na walkę w czubie tabeli. Jednak obok Alana Urbaniaka, wielu sympatyków koszykówki przyznaje, ze Jelenią Górą po prostu nie stać na grę w I lidze, a rozegranie przynajmniej dwóch sezonów jeszcze w drugiej lidze powinno ustabilizować sytuację zarówno pieniężną jak i mentalną tego zespołu. Na razie koszykarze mają wolne, związane z żałobą narodową i spadkiem klubu do drugiej ligi. - O wszystkim będziemy rozstrzygać w najbliższym czasie. Mamy nadzieję, że wspólnie wyciągniemy właściwe wnioski i zdecydujemy do dalej – dodaje na koniec prezes klubu .


Cały artykuł przeczytasz we wtorkowym wydaniu Nowin Jeleniogórskich.