Były warsztaty, jest hala. I to jaka!

– Prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła wspiera każdą dyscyplinę – powiedziała Mirosława Dzika podczas oficjalnego otwarcia sali. – Tym bardziej, jeśli członkowie konkretnych klubów sami także nie uchylają się od ponoszenia rozmaitych ciężarów. Oczywiście – najbardziej jesteśmy zainteresowani szkoleniem dzieci i młodzieży i środki budżetu najchętniej przekazujemy właśnie na ten cel. Ale warto dostrzec, że miasto ponosi w pełni koszty utrzymania (a wcześniej budowy, adaptacji, czy remontów) bazy sportowej, dzięki której w ogóle możliwe są treningi. Gdybyśmy policzyli nie tylko te kwoty, które przekazywane są na działania, imprezy sportowe oraz szkolenie, ale też na eksploatację bazy sportowej, to można oszacować, że jest to łącznie grubo ponad 3% wartości całego budżetu.
W hali wcześniej mieściły się warsztaty szkolne dawnej „Budowlanki”. Od lat jednak pomieszczenie to było nieużytkowane.
– Mamy 20 pełnoprawnych członków klubu – powiedział Bartosz Kamuda, szef klubu „Red Fighters” – i kilkunastu zawodników, którzy z nami trenują, choć nie są członkami klubu. To też jest możliwe. Boks mnie pociąga, bo jest to jedna z najtrudniejszych dyscyplin – zawodnik musi być nie tylko przygotowany kondycyjnie i siłowo, ale też gimnastycznie i – co najważniejsze – musi mieć fantastyczny refleks i orientację. Czasy, gdy jakiś osiłek wchodził na ring i masą mięśni czy siłą ciosu zwyciężał, już minęły.
Zawodnicy klubu odnoszą już spore sukcesy, także w rywalizacji ogólnopolskiej. „Red Fighters” ma już bokserów, którzy w swoich wagach i klasach zdobywają tytuły wicemistrzów Polski, jak Oskar Wierzejski (kadet) czy Oskar Kapczyński (młodzik). Jest dwóch bokserów, którzy wywalczyli mistrzowskie tytuły na Dolnym Śląsku – junior Dawid Urban oraz kadet Robert Żurawski. Ten drugi właśnie po części dzięki boksowi (bowiem jest też dobrym uczniem ze świadectwem z czerwonym paskiem) zyskał szansę podjęcia nauki w Warszawie – został dostrzeżony nie jako dobry uczeń, ale obiecujący bokser i otrzymał tę propozycję. – Straciłem zawodnika – uśmiecha się B. Kamuda – ale cieszę się z jego sukcesu.
Ring, który jest rozłożony w hali ma wymiar 5 x 5 m. To umożliwia już treningi na dobrym poziomie technicznym. – Są i mniejsze – wyjaśnia B. Kamuda – ale im mniejszy jest ring, tym większe szanse ma bokser silny, ale niezbyt sprawny technicznie, bo jego przeciwnik nie ma miejsca na zwody i tę szermierkę, która jest wartością boksu.
Hala jest własnością miasta, w zarządzie szkoły, a udostępniana jest klubowi nieodpłatnie na podstawie umowy odnawianej co rok. W godzinach przedpołudniowych szkoła wykorzystuje pomieszczenie (ale nie sprzęt bokserki) do zadań własnych, typu gimnastyka, tenis stołowy, itp., natomiast po południu służy bokserom.
W ramach dostosowania starych warsztatów do funkcji sportowych wyremontowano nie tylko halę, ale także stworzono zaplecze sanitarne.