Był sklep, będzie centrum sportowe

– Tu będą maty dla sześciu par, tutaj szatnie, tutaj mini kawiarenka dla rodziców – planuje Mirosław Bołociuch, szef Ośrodka Ju-Jitsu który wydzierżawił od miasta były sklep w drodze negocjacji.

W obiekcie wymienione jest ogrzewanie, remontowane inne instalacje, trwa malowanie, pomieszczenia gospodarcze przerabiane są na szatnie z zapleczem sanitarnym. – Remont razem z zakupem sprzętu będzie kosztował nas około 60 tysięcy złotych – mówi Bołociuch.

Lokal ma około 200 metrów kwadratowych. Maty do walki mają zajmować niecałe sto metrów. Czy to wystarczy? - Oczywiście – mówi. - W Czechach w podobnym centrum mata jest mniejsza, ma ponad 50 metrów kwadratowych. Chcemy zapraszać tu młodzież ale i dorosłych.

Jak mówi, otwarcie nastąpi 23 listopada. Czy zdążą? - Nie mamy wyjścia – mówi Bołociuch. - Tego dnia organizujemy międzynarodowe seminarium ju-jitsu w Mirsku, gdzie także działamy. Przy okazji chcemy otworzyć ten obiekt – mówi.