- Jeleniogórskie realia -
- Jesteśmy "zbieraniną" chłopaków, która chce ćwiczyć i robić coś ze swoim życiem – mówi Tomasz Zackiewicz, który nie tylko trenuje, ale i zajmuje się sprawami organizacyjnymi.
Założyli własny klub. Rio Grapping Jelenia Góra to filia szkoły brazylijskiego fachowca w tej dziedzinie sportowej – Roberto Attali, który jako jeden z nielicznych posiadł czarny pas, przy czym trzykrotnie zdobył Mistrzostwo Świata.
Nawiązali współpracę z Attalą i po kilku miesiącach założyli swoją szkółkę. Za sobą mają już problemy lokalizacyjne, ponieważ długo nie mogli znaleźć miejsca, gdzie mogliby trenować. Jednak nadal marzą o czymś więcej.
- Nie ukrywam, że bardzo mnie zdziwiło podejście wielu osób do tego, że ktoś chce trenować w hali na zwykłej macie - albo koszt wynajmu był zbyt duży, albo po prostu mówiono nam, że nie ma wolnych terminów. Próbowaliśmy rozmawiać z kilkoma radnymi to nas odsyłali od drzwi do drzwi. Jedynie pani radna - Anna Ragiel zlitowała się nad nami i to jej zawdzięczamy, że możemy się spotkać i potrenować – mówi Zackiewicz. Mam nadzieję, że uda nam się niebawem przekształcić nasz klub w stowarzyszenie, wtedy - mam nadzieję - będziemy mogli liczyć na jakiekolwiek ulgi czy nawet dotacje – dodaje.
Obecnie trenują w hali przy ulicy Złotniczej. Za wynajem płacą ze swojej kieszeni, po 30 zł miesięcznie, podobnie jak za wyjazdy na turnieje, gdzie koszt jest o wiele wyższy. Jest ich kilkunastu, na treningu nigdy nie biją się na 100 procent, bo jak mówią – Nie chcą sobie zrobić krzywdy. Zaczynają od gry zespołowej, później rozgrzewka, nauka kolejnych technik przez wypróbowanie ich na sobie, a na koniec próba swoich sił w walce każdy z każdym.
- Mniejszy nie znaczy gorszy -
Na swoim koncie mają już spore osiągnięcia. Tylko z ostatnich zawodów Pucharu Polski, który odbył się 24. maja w Koninie jeleniogórscy zawodnicy przywieźli dwa medale – srebrny (Jakub Radzimski w kat. do 84,3 kg) i brązowy (Mateusz Zackiewicz w kat. do 79,3 kg). W swoim dorobku, podobnie jak pozostali zawodnicy mają kilka medali oraz dyplomy za zajmowanie czołowych lokat w ogólnopolskich zawodach BJJ ( Brazylijskiego Jiu – jistu przyp. red)
- Ja lubię tę dyscyplinę za fakt, że mniejszy człowiek może pokonać dużo silniejszego fizycznie przeciwnika wykorzystując wyłącznie specjalne techniki, głównie koncentrując się na walce w parterze przy stosowaniu różnych dźwigni na różne stawy. Na tym polega ten sport, który skupia się na twoim sprycie, szybkości, zwinności, a także inteligencji – mówi Mateusz Zackiewicz – syn wspomnianego wcześniej Tomasza.
Zawodnicy udowodnili naszemu reporterowi, że faktycznie tak jest. Na macie zaprezentowali się ojciec z synem, gdzie przewaga wagowa tego pierwszego wynosiła ponad 30 kilogramów.
Mateusz w trzech próbach bez żadnego problemu zdołał nie tylko przewrócić, ale i unieruchomić swojego o wiele cięższego i starszego przeciwnika, który nie miał nic do powiedzenia.
- Wcześniej trenowałem już judo i zapasy. Uważam, że jiu-jitsu to najlepszy ze sportów walki jeśli chodzi o samoobronę. Zresztą to zostało udowodnione nie tylko tu na naszej macie, ale i na pierwszym turnieju MMA w 1996 roku, gdzie jeden z zawodników ważący około 70 kg, pokonał swoich rywali jedną techniką, a co najlepsze - każdy z nich ważył ponad 100 kg – przekonuje Mateusz.
- Sposób nie tylko na nudę -
- Trenuję od pół roku, jest to najlepszy sport jaki może być. Można nie tylko miło spędzić czas, utrzymać formę i wyrzeźbić ciało, ale i obronić się, gdy napadnie cię ktoś w ciemnej ulicy. I to bez rozlewu krwi. Jest to na tyle skuteczna dyscyplina, że stosują ją niemal wszyscy, którzy chcą wygrywać w walkach w tzw. klatkach. To podstawa wyszkolenia najlepszych zawodników - dodaje kolega Mateusza, Kuba Radzimski.
Jeleniogórzanie powoli szykują się do kolejnych zawodów z cyklu ligi BJJ, które odbędą się w październiku. Walczą nie tylko o medale i najlepsze miejsca, ale i o pasy. Wszyscy oprócz ich instruktora – Cezarego Chaleckiego (niebieski pas), piastują białe. To oznacza, że tylko on jak na razie przeskoczył na wyższy poziom, choć jak mówią sami zawodnicy sposób przyznawania pasów różni się od innych dyscyplin tego typu
- O przyznaniu pasa decyduje trener tylko podczas zawodów. W karate jest tak, że są egzaminy, a tu zupełnie inaczej. Za ambicję, poświęcenie oraz wysoką technikę, trener jeśli uważa to za słuszne, przyznaje pas. My jak na razie staramy się o pas niebieski – następny w kolejce - mówi zawodnik - Daniel Soliński.
- Poza tym pas jest o wiele ciężej zdobyć, o czym świadczą statystyki. W samej Jeleniej Górze jest kilkuset zawodników z czarnymi pasami w karate, a w brazylijskim juji-jitsu tylko 11. zawodników w Polsce ma pasy czarnego koloru – dodaje Mateusz.
Ambicja, upór, dążenie do celu i próba spełnienia swoich sportowych planów i marzeń – wszystko to kieruje tą grupą ludzi, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce zakładając własny klub.
- Sport i zabawa ponad wszystko -
- Chcielibyśmy zachęcić młodych ludzi, którzy się zastanawiają co zrobić ze swoim wolnym czasem do trenowania z nami, ponieważ są z tego tylko same plusy. Zachęcamy również kobiety, do uprawiania tego sportu, ponieważ może to się przydać nie tylko na hali sportowej, ale i w codziennym życiu.
Ponadto, chcielibyśmy skłonić do siebie sponsorów, którzy mogliby nas wspierać, nawet niewielkim kwotami, tak abyśmy mogli godnie reprezentować Jelenią Górę nie tylko na arenie krajowej, ale i międzynarodowej. Mamy nadzieję, że nasze cele uda nam się zrealizować, szczególnie, że w planach mamy nawet wyjazd na Mistrzostwa Europy. Zapraszamy wszystkich do wspólnego trenowania – dodają na koniec zawodnicy Rio Grappling Jelenia Góra.
Treningi odbywają się trzy razy w tygodniu - poniedziałek, środa, piątek (godz.20:00) w hali przy ulicy Złotniczej. ZOBACZ ZDJĘCIA Z TRENINGU - KLIKNIJ
Komentarze (6)
czyli w jeleniej mamy juz 3 kluby BJJ
RIO GRAPPLING, STREFA WALKI i AKADAEMIA SZTK WALKI PAWŁA KRAŻEWSKIEGO
oby tak dalej bo to bardzo fajna dyscyplina
życzę sukcesów
Brawo dla chłopaków za upór, chęć spełniania marzeń i wzięcie spraw w swoje ręce! powodzenia:)
A dla nj24 brawo za to, że wspomniał o takiej inicjatywnie:)
Tak, i jeden klub zawodniczy - Rio Grappling
Szanowny Panie będąc Menedżerem Sportowych chciałbym poinformować iż "Klub zawodniczy" tworzą osoby mające licencję zawodniczą i uprawiający dany sport wyczynowo, często będący jego źródłem utrzymana. Proszę się nie obrazić ale wszystkie wspomniane wcześniej kluby są klubami amatorskimi. Pozdrawiam życzę sukcesów
PS w sprawie założenia stowarzyszenie proszę zajrzeć tutaj: http://www.pelplin.pl/files/755.pdf
no to juz drugi komentarz menedzera - pelene zaangazowanie - pewnie menedzer jest przypadkowo menedzerem jednego z przypadkowo podanych w pierwszym komentarzu klubow BJJ...taka mala kryptoreklama typowa dla menedzerow :D skoro menedzer taki poinformowany to moze jeszcze napisze gdzie wykupic taka licencje skoro nie ma polskiego zwiazku BJJ??? czy w takim razie klub nie moze byc zawodniczym amatorskim??? a amatorsko startujacy zawodnik nie jest zawodnikiem bo nie jest zawodnikiem zawodowym? no pewnie nie, bo zawsze sie znajdzie jakis menedzer ktory wie lepiej...
PS pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow w menedzerstwie :woohoo:
no i się zaczyna:) 3 pseudo kluby jeden menager i anonim :)
ciekawe kiedy sie pobijecie:)