To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Bitwa na podpisy do prokuratury

Bitwa na podpisy do prokuratury

Starosta jeleniogórski Jacek Włodyga zwrócił się do prokuratury o sprawdzenie, czy podpisy mieszkańców wsi Karpniki pod petycją w sprawie likwidacji szkoły nie zostały wykorzystane bez ich wiedzy w sporze o działalność kopalni skalenia.

W Karpnikach w gminie Mysłakowice i powiecie jeleniogórskim od dawna toczy się spór o dojazd ciężarówek do kopalni. Część wsi narzeka, część popiera kopalnię. Starosta jeleniogórski Jacek Włodyga stara się, by dojazd był jak najmniej kłopotliwy dla mieszkańców.

Listy do wojewody

Sprawa organizacji ruchu trafiła do wojewody dolnośląskiego. Do pisma pełnomocnika Pol-Skalu do wojewody dołączono około 300 podpisów mieszkańców Karpnik i okolic. Nad podpisami jest tekst, w którym czytamy m. in. : „stanowczo sprzeciwiamy się dotychczasowym wrogim działaniom działaniom garstki osób kierujących się prywatnymi interesami, wymierzonych przeciwko prowadzonej działalności górniczej przez Spółkę POL-SKAL Sp. z o.o. na złożu „Karpniki”, a tym samym skierowanymi i godzącymi w zwykłych obywateli tego terenu”. Pod listami są pieczęcie notariusza i asesora notarialnego.

Obywatelski śledczy

Starosta nabrał wątpliwości, czy wszystkie podpisy zostały złożone w sprawie kopalni, po informacjach od przewodniczącego Stowarzyszenia Karpniki Michała Kołacza. Stowarzyszenie od dawna walczy z kopalnią i transportem urobku przez ciężkie samochody przez wieś. Według przewodniczącego Kołacza ludzie podpisywali się pod petycją z nagłówkiem: „Petycja mieszkańców Karpnik i okolicznych miejscowości Gminy Mysłakowice skierowana do wszystkich, którym zależy dobru naszego terenu” (pisownia oryginalna).

- W rozmowach z organizatorami zbierania tych podpisów mieliśmy zapewnienia, że lista działa na rzecz obrony Szkoły Podstawowej w Karpnikach – pisze Michał Kołacz. Szkoła ta – przypomnijmy – jest zagrożona likwidacją, bo według władz gminy jest zbyt droga w utrzymaniu.

Czują się zmanipulowani

Zdaniem Michała Kołacza (na zdjęciu) sporo osób sądziło, że podpisuje listę przeciwko likwidacji szkoły i dowiedziały się, że ich podpisami posłużono się w sprawie kopalni, były oburzone. Na dowód Stowarzyszenie Karpniki zebrało trzydzieści oświadczeń osób, które twierdzą, iż zostały wprowadzone w błąd i nie wyrażają zgody na używanie swoich podpisów w innym celu jak tylko w sprawie protestu przeciwko likwidacji Szkoły Podstawowej w Karpnikach. Przewodniczący Kołacz twierdzi, że takich osób jest znacznie więcej, niż 30.

Prezes Pol-Skalu i pełnomocnik tej firmy nie zbierali podpisów osobiście. Zbierane były przez kogoś innego i przekazane przedstawicielom firmy. Mogli więc zostać wprowadzeni w błąd. Sprawę ma wyjaśnić Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze.