Bezpieczniej na Wszystkich Świętych

Na cmentarzach zaczął się spory ruch. Przedświątecznym porządkom sprzyja pogoda. Dla Włodzimierza Kędzboka to odpowiedni czas na generalne odświeżenie miejsca pochówku jego rodziców. - Postanowiłem, że w tym roku zedrę starą farbę z „obramówki” wokół grobu, zrobię przecierkę i pomaluję. Na koniec dopiero zgrabię liście i umyję pomnik – mówił pan Włodzimierz, który na przedświąteczne porządki zaplanował poświęcić aż trzy dni.

Tyle samo potrzebuje Józefa Suchocka, która do posprzątania ma aż pięć nagrobków. - Muszę rozłożyć to sobie na raty, bo inaczej nie dałabym rady – przyznała pani Józefa.

W ferworze sprzątania nie trudno o chaos i ogólne rozkojarzenie. Zwracajmy więc baczniej uwagę na zachowanie osób trzecich. Nie wszyscy, którzy znaleźli się na cmentarzu przyszli tam w tym samym celu.

- Tłum zajętych sprzątaniem czy rozmową ludzi to dla złodziei wręcz idealny moment na kradzież. Nie zabierajmy więc ze sobą pieniędzy na cmentarz, nie spuszczajmy też z oka torebki czy płaszcza, a ważne dokumenty trzymajmy w wewnętrznej kieszeni ubrania – radzi podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowy KMP w Jeleniej Górze.

Uważnie obserwujmy też swoje dzieci, aby nie oddalały się od nas zbyt daleko. W tłumie ciężko będzie je później znaleźć.

Ruch przy starym cmentarzu na ul. Sudeckiej ma ułatwić nowa sygnalizacja świetlna. Jej uruchomienie Miejski Zarząd Dróg i Mostów planuje właśnie na 1 listopada, choć jak się dowiedzieliśmy, być może stanie się to już w tym tygodniu.

- Zamontowaliśmy tutaj system stało-czasowy, co oznacza, że przejście pieszych będzie możliwe tylko po wciśnięciu sygnalizatora. W przeciwnym wypadku pierwszeństwo przejazdu będą miały cały czas samochody – poinformował Mariusz Ferenc z firmy „Zaberd” Zakład Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Spółka Akcyjna.

Światła przy starym cmentarzu to tylko jedno z udogodnień. Kolejnym ma być świąteczny rozkład jazdy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Sp z o.o., bo póki co pozostawia wiele do życzenia.

- Na cmentarz przyjechałam „12” z „Bacewicz”. Wsiadając do autobusu nie miałam już szans na miejsce siedzące, a część podróżujących, którzy czekali „przy Rondzie” musiała uzbroić się w cierpliwość i skorzystać z kolejnej „12”. Uważam, że w takie dni jak teraz przydałby się przegubowy autobus – żaliła się pani Elżbieta.