Pisaliśmy o tej wstrząsającej historii w ub. roku. 57-letni górnik został skatowany na swoim własnym podwórku, na które wkroczyli: rozrabiający policjant z KPP w Zgorzelcu i strażnik miejski z Bogatyni. Obydwaj „funkcjonariusze” byli po cywilnemu, nie na służbie, i zachowywali się w sposób skandaliczny. Straszy pan wylądował po wszystkim w szpitalu z wstrząśnieniem mózgu, połamanym nosem, potrzaskanymi oczodołami. Sprawcy nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia sprzeczne z dokonanymi w sprawie ustaleniami prokuratury. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Więcej w NJ.
Komentarze (7)
do 5 lat ? kpina ! tych patałachów powinni zamknąć na przynajmniej 20 lat, imbecyle, prawda taka że szczyle nie podskoczą do młodego bo wpi3..ol murowany. p3dalski3 pajace.
Czy te artykuły są anonimowe czy ktoś się pod nimi podpisuje.Jakiś dziennikarz czy oismak czy przypadkowa osoba?
Znow mlodzi gliniarze... plaga jakas. Niech Policja zastanowi sie nad tym bo i w jeleniej dzieja sie ciekawe rzeczy z nimi.
teraz ich do pierdla z grypsującymi niech ich posuwają wiadomo w co a my będziemy r***ć ich zony .hahhahhhahah
Anonim22 ty tym co masz to pewnie możesz sobie co najwyżej herbatę mieszać.
Coś mi się zdaje,że "starszy pan" to jeden z pyskaczy ,którzy zazyli pigułki na nieśmiertelność,ale tym razem się naciął licząc,że mundurowi zawsze trzymają się litery prawa:) Ano nie zawsze :D Opowieść należy dedykować np Anonimowi22 ,który może sobie pewnie pomarzyć i o cudzych żonach i o dymaniu jako takim:):):) Chyba,że biernym:)Zasadniczo nie pochwalam wyczynu kolesi,ale ....czasem zapewne inaczej nie można:)