Jako pierwsi doszli do celu – szałasu przy dolnej stacji kolei linowej na Szrenicę w Szklarskiej Porębie – Artur Wójcik (na zdjęciu górnym) ze Szklarskiej Poręby oraz Krystian Ogły z Sobótki. Pierwszy z nich to przewodnik, który posiada sporą wprawę w chodzeniu po górach. Podczas marszu przeszkadzało mu kontuzjowane kolano. - W pewnym momencie noga zesztywniała i po prostu wlokłem ją za sobą – opowiadał nam Artur na mecie.
Uczestnicy, z którymi rozmawialiśmy, zgodnie twierdzili, że najtrudniejsze odcinki trasy to Komorzyca w pobliżu Wojcieszyc, gdzie brnęli przez pastwiska, oraz znajdujący się tuż przed metą Przedział, gdzie szło się po omacku, gdy sił już brakowało.
Najszybsi szli (niektórzy także biegli) bez przerwy. Inni robili krótkie drzemki. Dziewczyna, która dotarła do celu ostatnia, chwaliła sobie noc spędzoną w hotelu na Górze Szybowcowej: - Było jak w domu! - mówiła.
Wśród osób, które ukończyły Przejście, jest kilku zaprawionych w wytrzymałościowych bojach sportowców-amatorów z naszego regionu. To himalaista Rafał Fronia, narciarz biegowy Zbigniew Dul oraz, między innymi, maratończycy Dariusz Gniewek, Jacek Barancewicz, Mirosław Głogowski i Piotr Benecki.
Komentarze (4)
MIREK Głogowski - BRAWOOOOO!!!!!
Tobie Darku jak i pozostałym uczestnikom składam gratulacje - jesteście WIELCY! Może i ja dołączę do Was w przyszłym roku?
dodajmy jeszcze dr P.Kwiatuszewskiego,ktory w zeszlym tygodniu rewelacyjnie pobiegl w maratonie wroclawskim i w dobrym czasie przeszedl dookola kotline-WIELKIE BRAWA
Brawo twardziele! Jesteście niesamowici :-)