To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

10 godzin namawiali desperata, by zszedł z komina

fot. KPK Kamienna Góra

Dzięki wielogodzinnym działaniom policyjnych negocjatorów, goprowców oraz strażaków udało się odwieść od skoku jednego z mieszkańców powiatu kamiennogórskiego. Mężczyzna wspiął się na ponad 100 - metrowy komin i groził popełnieniem samobójstwa.

Do zdarzenia doszło wczoraj (6.11) w Kamiennej Górze około godz.14. 30. Dyżurny policjant otrzymał zgłoszenie o osobie, która wtargnęła na teren jednego z przedsiębiorstw i wspina się na komin.-  Na miejsce skierowany został patrol, który potwierdził zgłoszenie - informuje  asp.szt. Marta Nieć Wierzbicka z KPP w Kamiennej Górze.

Niezwłocznie skierowano do akcji jednostki pogotowia ratunkowego, Państwową Straż Pożarną z Kamiennej Góry, Wałbrzycha i Świdnicy, a także policyjnych negocjatorów oraz goprowców z Karkonoskiej Grupy GOPR. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli działania mające na celu dotarcie do mężczyzny oraz udzielenie mu pomocy. Zdesperowany mieszkaniec groził popełnieniem samobójstwa poprzez skok ze szczytu komina. Dzięki wielogodzinnym działaniom policyjnych negocjatorów, goprowców oraz strażaków udało się go odwieść od skoku.

W rezultacie zdesperowany mężczyzna, przy asyście służb zszedł do połowy komina, a następnie na własne żądanie dalszą drogę pokonał samodzielnie schodząc z budowli. To nie pierwsze jego wejście na ten komin. Mieszkaniec Kamiennej Góry trafił pod opiekę lekarzy, a następnie został przewieziony do szpitala specjalistycznego. Działania służb zakończyły się dzisiaj po północy.

komin 1.jpg
komin2.jpg
komin3.jpg
komin4.jpg

Komentarze (9)

Jakby chciał skoczyć,to by skoczył.

To prawda, choć nie tędy droga, by zostawiać problemy rodzinie. Istnieje możliwość skorzystania z fachowej pomocy.

Jak ktoś chce skoczyć to bierze i skacze.

Pod takimi artykułami powinny być wyłączone komentarze bo zaraz znajdują się mózgowcy ze swoimi złotymi myślami co powinien a czego nie. Człowiek najwidoczniej miał problem ( pewnie dalej ma ) i stąd taki desperacki czyn. Dobre jest w tym to że udało się go namówić na zejście. Krytykę zacznijcie od siebie .

To za pierwszym razem nie zabezpieczyli , aby sytuacja się nie powtórzyła ? .

odszedl z mandatem za akcje ratownicza 8.269 zl

Desperado z Kamiennej Dziury

Ja 8 godzin czekałem na "SORZE" w Jeleniej Górze i cudownie wyzdrowiałem. A do świra wszystkie służby. Ech....

Przerabialiśmy to na filmie U Pana Boga za piecem.