
Na scenie pojawiali się młodzi wykonawcy i estradowe gwiazdy przyciągające zawsze tłumy wielbicieli. Było jak to w Borowicach, czyli przede wszystkim nastrojowo. Dopisała publiczność. Już w piątkowy wieczór na polanie było tłoczno. Ci, którzy przyjechali po muzyczne wrażenia do późnych godzin nocnych rezydowali na łące pod sceną. Amatorzy kołysania się i podśpiewywania w biesiadnym klimacie ulokowali się w górnej części polany, czyli przy stolikach stoisk gastronomicznych. W piątkową noc wszyscy chóralnie odśpiewali „Sto lat”, gdy na scenie ponownie pojawiła się Wolna Grupa Bukowina koncertowo świętująca w tym roku 40-lecie istnienia. W programie tego samego dnia znalazły się jeszcze wcześniejsze występy Projektu Volodia z piosenkami Włodzimierza Wysockiego oraz Elżbiety Adamiak.
W sobotni wieczór publiczności było jeszcze więcej. Magnesem były zapowiadane gwiazdy czyli Renata Przemyk i Andrzej Grabowski. Przed nimi na scenie wystąpiły jeszcze grupy Pudełko Zapałek i Nieobecni. Wydarzeniem wieczoru był koncert Renaty Przemyk, która jak zawsze w dobrym stylu uwodziła publiczność sobą i swoją muzyką. Nie obeszło się bez podwójnego bisu z przebojowym finałem i długiego rozdawania autografów, gdy na scenie królował już kolejny gość. Andrzej Grabowski na wstępie przyznał, że niełatwo przyjdzie mu zaśpiewać po Renacie Przemyk i z góry kokieteryjnie przeprosił za swój muzyczny popis. Znany aktor na rozgrzewkę rzucił jednak kilka dowcipów oraz anegdot z życia krakowskiej bohemy, widownia zachichotała i jakoś poszło.
Więcej o borowickich spotkaniach „Gitarą i...” w najbliższych „Nowinach Jeleniogórskich”.
![]() |
![]() |
Komentarze (1)
chcemy więcej takich koncertów