To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Znów tylko remis Nysy

Nysa w meczu z innym beniaminkiem IV ligi miała wszystko by wygrać w rekordowych rozmiarach. Była i przygniatająca przewaga niemal przez całe spotkanie i sytuacje już nie stu, ale dwustu, trzystuprocentowe.

Nysa Zgorzelec – AKS Strzegom 1:1 (1:1)
1:0 – Rydol (8. min.), 1:1 – Buryło (42.)

Czerwona kartka - Kościuk (82. min.; Nysa; 2 ż.)
 
Dość powiedzieć, że sam tylko strzelec bramki Rydol w pierwszych dziesięciu minutach miał oprócz wykorzystanej sytuacji jeszcze słupek i okazję sam na sam z bramkarzem rywala. W pierwszej połowie takich okazji miejscowi mieli przynajmniej jeszcze trzy, (w tym drugi słupek) ale nie wykorzystali już żadnej. Rywal miał w tym okresie tylko jedną, jedyna okazję, zresztą nieszczególnie groźna, bo kto tak traktuje rzut wolny niemal z 30 metrów. Tymczasem Buryło uderzył fenomenalnie i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.

 

Po zmianie stron przewaga Nysy była nadal duża, nie przynosiła już jednak tak soczystych sytuacji bramkowych. Niemniej szanse były i należało jej wykorzystać, co pozwoliłoby zakończyć passę 9 meczów bez zwycięstwa. Okazji lepszej niż sobotnia długo może nie być.

W ostatniej kolejce Nysa gra na wyjeździe ze Ślężą, więc szanse na opuszczenie ostatniej pozycji po rundzie jesiennej są iluzoryczne. Końcowy dobry wynik ciągle jest jednak w zasięgu, bo biało nieboscy nie prezentowali się źle, zawodziła jedynie skuteczność. Może to się zmieni w rewanżach, których pierwsze mecze już za dwa tygodnie. Łatwo nie będzie choćby ze względu na brak Jabłońskiego. Zawodnik, który stanowił o sile Nysy dość tajemniczo rozstał się z zespołem. – Powiedział nam tylko, że ma dosyć i dłużej grać nie będzie – zaskoczenia nie krył też jeden z działaczy.