Do kradzieży doszło w nocy z 25 na 26 lipca na terenie jednej z firm budowlanych w Olszynie. – Sprawca wymontował dwa akumulatory, a następnie schował je w pobliżu swojego domu. Następnego dnia sprzedał je na skupie złomu – informuje nadkomisarz Dagmara Hołod, rzecznik prasowy lubańskiej policji.
Wartość skradzionego mienia właściciel oszacował na 1600 złotych. Tymczasem sprawca na skupie otrzymał za nie 10 razy mniej.
Komentarze (9)
odebrac licencje wlascicielowi skupu. paserstwo oczywiste.
Andrzej 789 nie wie jakie są obostrzenia i wymagania w skupie w/w towaru przez kupującego! Więc niech nie pisze bzdur.
nie wiem, ale cos jest nie tak, jesli zule i zlodzieje z taka latwoscia opylaja, oczywiste kradzione rzeczy.
do andrzej 789
nikt nie jest w stanie sprawdzić na skupie złomu czy dana rzecz jest kradziona a policja przychodzi zawsze po fakcie do takiego miejsca i to skup jest stratny bo bo taka rzecz jest oddawana dla pokrzywdzonego
ludzie którzy pracują na skupach nie są jasnowidzami i nie wiedzą kto jest złodziejem wiec nie jest to tekie oczywiste jak sie niektórym wydaje
Zastanawiałem się co się stało dalej z tymi akumulatorami i przyszło mi do głowy takie pytanie:
Czy właściciel skupu złomu sprzedając dalej te akumulatory nie jest paserem???
nei tzreba byc jasnowidzem, zeby odroznic sprzeat, ktory nie nadaje sie do uzytku i tylko moze wyladowac na slomie...od sptzrtu, ktory jest w pelni sprawny, pracownika powinno zastanowic, dlaczego ktos chce sprzeradac dobra rzecz, za ulamek wartosci - czyli zlodziej, paser, spolka
do mieszkaniec:
trzeba być jasnowidzem! proponuję zakotwiczyć się na którymś z pobliskich złomowisk i zobaczyć co ludzie przynoszą na złom, nawet z kręgów lokalnych biznesmenów, nauczycieli, urzędników, bądź władzy.