Irena Gruszka, sołtyska wsi Rząśnik, wiąże duże nadzieje z budową kanalizacji. - Czasami jak się idzie przez wieś, to aż czuć. Dzisiaj ścieki z gospodarstw często trafiają do strumyków i rzeczki – mówi. Zapewnia, że we wsi jest pełna zgoda na podłączenie się do przyszłej kanalizacji. Ludzie podpisywali deklaracje w tej sprawie. Inna rzecz, czy nastrój się nie zmieni, kiedy okaże się, że nowa usługa kosztuje. Wtedy jednak gmina ma możliwość egzekwować od mieszkańców, którzy odmawiają podłączenia do sieci kanalizacyjnej, dokumenty potwierdzające regularny wywóz nieczystości. To zaś zawsze jest droższe od rachunków za zrzut ścieków do systemu kanalizacji.
Komentarze (1)
Irena Gruszka jest sołtysem Biegoszowa, a nie Rząśnika! Ach ta rzetelność dziennikarska...