To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sudety w głębokim kryzysie

Sudety w głębokim kryzysie

Klub tonie w długach, najlepsi zawodnicy chcą odchodzić. Sudetom grozi nawet wycofanie się z rozgrywek. Miasto deklaruje, że chce pomóc, ale nie może.

Klub zadłużony jest na ok. 200 tysięcy złotych. W tej kwocie znaczną pulę stanowią pensję sztabu szkoleniowego jak i - co najważniejsze - samych zawodników.
Trener Ireneusz Taraszkiewicz od początku tego sezonu nie otrzymał wynagrodzenia. Do tego zabrakło na pensje dla zawodników za ostatni miesiąc. Wyszło na to, że przed świętami koszykarze nie otrzymali wypłat. Łącznie na pensje dla drużyny potrzeba ok. 35 tysięcy złotych miesięcznie.

Efekt? W razie nie otrzymania pieniędzy odejście rozważają m. in. Piotr Tarasewicz czy Mariusz Matczak. Dzisiaj mają rozstrzygnąć się losy Tomasza Wojdyły. Z kolei nowy nabytek Sudetów Grzegorz Kruk został zakontraktowany tylko na miesiąc. To dlatego, że nie ma pieniędzy. Prezes Waldemar Woźniak nie wyklucza nawet, że zespół wycofa się z rozgrywek. - Wszystko jest możliwe – powiedział.

Kibice za złą sytuację obwiniają miasto. Podczas ostatniego spotkania z Sokołem chłodno przywitali prezydenta Marka Obrębalskiego.

Miasto co prawda deklaruje, że chce pomóc, ale nie ma takiej możliwości. - Klub Sudety jest prowadzony przez stowarzyszenie. Znam jego sytuację – mówi zastępca prezydenta Zbigniew Szereniuk, odpowiedzialny m. in. za sport w mieście. Winą obarcza radę miejską. - Przygotowaliśmy projekt uchwały o sporcie kwalifikowanym, kilka miesięcy temu przekazaliśmy go do komisji kultury i sportu. Do tej pory nie został przyjęty. Z ego co wiem, rada miała przygotować swój projekt, ale na razie go nie ma.

Co dalej? Jeśli rada przyjmie uchwałę jeszcze w styczniu, będzie możliwość szybkiego podzielenia pieniędzy. Na sport kwalifikowany w 2009 roku miasto przeznaczyło 600 tysięcy złotych. To sporo, ale zważywszy na długą listę chętnych, z pewnością nie zaspokoi wszystkich potrzeb. O resztę już kluby muszą zabiegać same. Sęk w tym, że znalezienie sponsora nie jest łatwe.

Losy Sudetów rozstrzygną się w najbliższych dniach. Do 15. stycznia trwa okienko transferowe i zawodnicy mogą zmienić barwy. Po tym czasie dowiemy się, kto zostanie, a kto nie.

Komentarze (3)

Jasne wszystkiemu winna rada a prezydenci przygotowali strategie sportu czy dwa lata to za krótki okres żeby usiąść i coś wymyślić?? Weżcie się do roboty a nie zrzucajcie winy Jak się rzadzi to trzeba odpowiadac za coś a nie tylko się pokazywać i udawać

Obowiązek utrzymania Stowarzyszenia należy do jego członków i sympatyków (tu kibiców). Podatnik nie może utrzymywać prywatnego hobby, czy też uprawiania zawodu piłkarza, koszykarza, czy innego sportowca! Podatnicy powinni wspierać, mogą zapewniać możliwości ogólnego rozwoju dzieci i młodzieży. Takie oglądanie się jedynie na środki z budżetu miasta źle świadczy o klubowych działaczach i Jego sympatykach!

a czemu miasto współfinansowąło malowanie podcienie w rynku? przecież to prywata...

takim tokiem myślenia daleko nie zajedziesz

trzeba wspomóc sport AVE JKS&KSK