Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Marka Warki trudno było wskazać faworyta ligowej potyczki 13. kolejki okręgówki. Jak przypomniał w statystykach jeden z kibiców, od sezonu 2005/2006 Czarni wygrali cztery spotkania, doznali trzech porażek i zanotowali jeden remis, bramki 18:17.
Podczas sobotniego meczu kibice obejrzeli sporo urozmaiconych sytuacji i akcji na polu karnym, celnych strzałów oraz cztery gole. Wiele roboty mieli obaj bramkarze, Jan Szaciłło (Olimpia) i Rafał Golba. Już w 6. minucie goście cieszyli się z prowadzenia po trafieniu Filipa Godlewskiego, który sprytnie wykorzystał wrzutkę piłki z prawej strony boiska od Bartosza Sikora. Po wznowieniu gry piłkarze z Kowar błyskawicznie wyrównali na 1:1. Po szybkim kontrataku futbolówkę w siatce plasowanym strzałem (asysta Piotr Kafel), umieścił Andrzej Gliński. W 23. minucie zespół Olimpii cieszył się z prowadzenia 2:1 po drugim trafieniu Andrzeja Glińskiego. Minutę później było 2:2 po golu Bartka Sikory (wrzutka Filipa Godlewskiego).
W drugiej, bardzo wyrównanej połowie piłkarze obu drużyn, m. in. Gliński i Godlewski, mieli po dwie tzw. setki, czyli klarowne okazje na podwyższenie wyniku oraz po jednej sytuacji na rzut karny, ale „jedenastek” dla Olimpii i Czarnych sędzia Warek nie podyktował. W ekipie trenera Adriana Szczurka zagrał czwarty już w Olimpii wychowanek jeleniogórskich Karkonoszy Marcin Zagrodnik. Jego debiut obserwowali ojciec Jacek i dziadek, były szkoleniowiec kilku drużyn z regionu, Stanisław Zagrodnik.
Aktualny bilans podopiecznych trenera Jana Wrony to 7 zwycięstw, pięć remisów i najmniej w okręgówce porażek. Tylko jedna. Bramki 36:16. Jesienny dorobek Olimpii to 8 wygranych, trzy remisy i dwie porażki, bramki 31:15. Do końca pierwszej rundy jeszcze dwie ligowe kolejki.
Więcej w najnowszym numerze „NJ”.
Komentarze (1)
No,nareszcie Panie Stobiecki,jakiś obiektywny komentarz do meczu Czarnych.Świetny mecz,zasługujący na to,żeby nazwać oba zespoły,jako głównych pretendentów do awansu.Okazji do strzelenia bramek było bardzo dużo,a to że padły w całym meczu tylko 4 gole,obie ekipy mogą zawdzięczać tylko swoim bramkarzom.Sytuacje zmieniały się jak w kalejdoskopie.Tak jak te bramkowe,tak i samego posiadania piłki.W pierwszej połowie zmienność nastrojów była ogromna.Czarni strzelając bramkę w siódmej minucie,dali tylko jednominutową radość swoim kibicom,których było wyjątkowo mało w Kowarach,i którym niestety zaraz miny zrzedły po wyrównującym golu dla Olimpii.Kiedy w 23 minucie Olimpia wyszła na prowadzenie,wydawało się przez chwilę,że Kowary złapały wiatr w żagle.Nic bardziej mylnego.Kiedy jeszcze trwała radość kibiców Olimpii po wyjściu na prowadzenie na 2-1,dwie minuty później Czarni przeprowadzili ładną akcję,po której Bartek sikora dopełnił formalności.Najgorszymi aktorami spotkania byli dwaj sędziowie,główny i jeden z jego pomocników na linii,który nie wiedział po co w ogóle trzyma chorągiewkę w ręku.Machał nią dopiero wtedy,kiedy główny arbiter sygnalizował ręką w którą stronę i dla kogo ma być teraz piłka.Szok!!!Panie Redaktorze,takiego właśnie obiektywizmu oczekują kibice od Pana.Pozdrawiam.