To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Samowystarczalni „Microexpressions”

Samowystarczalni „Microexpressions”

Mają na swoim koncie trzy płyty, występy na wielu festiwalach i akustyczny koncert w Polskim Radiu Euro. Sami piszą teksty, komponują, produkują i wydają swoje utwory. Michał Stambulski i Szymon Szczęśniak z jeleniogórskiego zespołu „Microexpressions” opowiadają, dlaczego najlepiej pracuje im się we dwóch i czemu jesienią znów będzie o nich głośno.

Zgodnie twierdzą, że ich pierwszym idolem był Michael Jackson. Zaczynali klasycznie- licealne zespoły, fascynacja grunge`m i jazzem, przygoda ze szkołą muzyczną. „Może trochę później niż Michał, ale też zorientowałem się, że niewiele mi to dawało”- mówi Szymon. Typ samouków, poszukiwaczy. Angażowali się w wiele projektów, dążąc do własnego stylu. Teraz swoją muzykę określają jako indie/alternative, z dodatkiem synthpopu i postpunku.

Pierwsze utwory nagrali w 2007 roku, drugi album EP to wydane własnym nakładem „Microexpressions” (2009), w tym roku zaś skomponowali swój najnowszy album „Deep Snow”. Wszystkie trzy płyty są do ściągnięcia z ich strony, „Microexpressions” można także kupić przez Internet. Ich główny cel to dotarcie do ludzi, a udostępnienie płyty w sieci jest najskuteczniejsze. „W naszym wypadku ilość włożonej energii w wyprodukowanie każdej płyty i jej wydanie własnymi środkami nie byłaby jeszcze proporcjonalna do sprzedaży. Jednak przyszłą płytę wydamy na pewno”.

Microexpressions koncertowali już w wielu miejscach w Polsce i za granicą. Można ich było usłyszeć w Krakowie, Pradze, Libercu, trzykrotnie w Warszawie, w Sopocie, Węgorzewie i Łodzi. W maju tego roku zagrali akustyczny koncert w Polskim Radiu Euro. Co ciekawe- w rodzimej Jeleniej Górze wystąpili tylko trzy razy, ostatnio w klubie Kwadrat z okazji Festiwalu PESTKA. „Jelenia Góra niekoniecznie jest miastem koncertowym; jeśli chodzi o muzykę niezależną, nie ma tu sceny w sensie kulturalnym. Mieliśmy okazję zagrać kiedyś w klubie Jazzgot w Szklarskiej Porębie i to był ewenement- miejsce, w którym czuliśmy się naprawdę dobrze i do którego w tej okolicy na pewno chcielibyśmy wrócić”. Mimo tego są związani z Jelenią Górą, choć Michał jest z Zachełmia. „Tu się spotykamy, pracujemy, nagrywamy- tu wracamy”, mówi Szymon.

Podział ról w zespole jest klarowny. „Michał nie pisze tekstów z tego samego powodu, dla którego ja nie śpiewam”, śmieje się Szymon. „On wymyśla kawałki, razem robimy aranżacje. Czasem tworzymy utwór na motywach perkusyjnych i wtedy to ja daję temu początek”. Jeden z nich zajmuje się wokalem i gitarą, drugi- perkusją i elektroniką. Czy zaledwie dwie osoby wystarczają do tworzenia całości? „Zupełnie. Nie czujemy potrzeby, by grać w większym składzie. Przez zespół przewinęło się wiele różnych osób, ale muzyka pochłania bardzo dużo energii i koniec końców Microexpressions to tylko my. Trudno jest znaleźć osobę, która wpasowałaby się w ten sam klimat, a my dwoje póki co doskonale się rozumiemy. Jedyna osoba, nad która się zastanawiamy, to menadżer- bo na to już nie starcza nam czasu”, mówi Michał. Szymon dodaje: „Daliśmy kiedyś ogłoszenie, że szukamy basisty, ale nic z tego nie wyszło…więc kupiliśmy laptopa”.

Życie- to pozamuzyczne- pomaga czy przeszkadza? „Zdecydowanie pomaga. Jedno z drugim się zazębia”, mówi Michał. „Może to trochę banalne stwierdzenie, ale dla mnie jednak gra się „o czymś”, nawet jeśli to nie jest taki temat stricte, to energia, którą ma się w danej chwili którą chce się przekazać w swoje muzyce. Ja czuję teraz dużo więcej tej energii, kiedy mamy czas i na muzykę, i na życie.” „Inspirujemy się wycinkami swojego życia, częścią emocjonalną, która w danej chwili w nas jest. Nasze kawałki są ciągłym stanem umysłu w danej chwili, nie jedną emocją. Piszemy o naszej ogólnej filozofii istnienia. Różnorodność albumów to różne emocje, ale też inspiracje, które mamy w danej chwili wokół siebie.” – dodaje Szymon.

Jesienią Microexpressions zapowiadają wydanie nietypowego longplaya. „Nowa płyta będzie składać się z dwóch EPek- „Deep Snow” i nowego materiału. Część nowych utworów powstały podczas nagrywania poprzedniego albumu i dlatego chcemy wydać je razem. Planujemy znów dodać do tego fajną szatę graficzną”, mówi Michał. Prace ruszają na dniach. „W piątek wchodzimy do studia, ale mieliśmy się nie chwalić”- śmieje się Szymon.

W związku z wydaniem płyty zespół planuje kilka koncertów. Pewne jest, że jesienią będzie można ich usłyszeć w Poznaniu na Panda Festiwal, gdzie gościć będą także Cool Kids Of Death, oraz na AltFestiwal w Lublinie – również z CKOD i z The Car Is On Fire.

Muzyczne marzenia to wyjazd do Stanów. „Myśleliśmy też o jakiejś trasie koncertowej w Niemczech czy Anglii, ale chcieliśmy najpierw skupić się na wydaniu nowego albumu. Do tej pory w Czechach spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem, więc może się uda”. Bardzo chętnie zagraliby też na polskim OFF Festiwal. Marzeniem Michała jest hiszpańskie wydarzenie sceny niezależnej, festiwal PRIMAVERA. „Ale na wszystko potrzeba czasu”.