To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pleszewianie muszą odłożyć szampany – do kiedy i czy w ogóle?

Pleszewianie muszą odłożyć szampany – do kiedy i czy w ogóle?

Sudety wygrały trzecie spotkanie w finale fazy play-off z Open Basket Pleszew. Chcąc myśleć o bezpośrednim awansie do I ligi, muszą ograć rywali jeszcze dwa razy. Koszykarze mają nie tylko nadzieję i wiarę w ten sukces, ale i zapewniony doping kibiców, których z pewnością nie zabraknie na jutrzejszym spektaklu.Koszykarze zapewniają, że będą walczyć do upadłego.


Rozmowa z Łukaszem i Rafałem Niesobskimi


Mateusz Banaszak: Łukasz, chyba największy optymista nie spodziewał się takiego obrotu spraw na boisku. To co zrobiliście było fantastyczne.

Łukasz Niesobski: My od początku wierzyliśmy w to, że możemy wygrać. To nie ważne ile pieniędzy mają poszczególne kluby, tylko liczą się charaktery na boisku. My dzisiaj pokazaliśmy charakter i postaramy się jutro zrobić to samo, bo dzięki takim kibicom po prostu czujemy się jakby było nas sześciu na boisku i wielkie brawa dla nich.

MB: Mówiłeś przed tygodniem, żeby pleszewianie rezerwowali nocleg, bo będą dwa mecze w Jeleniej Górze. Twoje słowa się sprawdziły..

Rafał Niesobski – (śmiech) No tak, mówiłem jeszcze, że zostawimy serce i charakter na boisku i tak, też było. Cieszę się, że utarliśmy im nosa, bo widać, że mieli gdzieś te szampany przygotowane, niestety muszą je odłożyć je przynajmniej do jutra, jak nie do środy. Wiara umiera ostatnia, wierzyliśmy cały czas i wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Nie pękliśmy.

MB: Prawda jest taka, że cały mecz goniliście wynik. Z czego to wynikało?
ŁN: Kilka akcji na początku nam nie wyszło, bardzo nerwowo zagraliśmy, ale z biegiem czasu mieliśmy więcej luzu na boisku. Prawda jest taka, że my możemy, a oni muszą i chyba to dzisiaj zaważyło.

MB: Jak wykonuje się takie rzuty, tego można się nauczyć? Mowa o twoim rzucie, który zapewnił wam zwycięstwo.
RN: Tak naprawdę, to się nie myśli w takim momencie. Cieszę się, że to wpadło. To była zasługa całego zespołu, bo gdyby przewaga była większa to te punkty nie miałaby znaczenia.

MB: Twoje podanie do Jakuba Czecha, który chwyta piłkę w locie i rzuca celnie do kosza staje się firmowym znakiem zespołu..

ŁN: (śmiech) - Gramy nie od dzisiaj, już od juniorów, wiele razy tak robiliśmy. To już jest wyćwiczone.

MB: Panowie jak będzie jutro?

LN: Zawsze od pierwszej do ostatniej minuty wierzę w zwycięstwo, nawet gdy ta gra się nie układa, gdy są błędy. Jutro znowu pokażemy charakter, będzie twarda walka i mam nadzieję, że sędziowie nie zepsują tego widowiska, tak jak to był w meczu w Pleszewie.
RN: Musimy przede wszystkim szybko zapomnieć o tym meczu i skoncentrować się na jutrzejszym, bo jutro też czeka nas ciężki bój. Straciliśmy sporo sił, ale myślę, że z przebiegu całego sezonu jesteśmy dobrze przygotowani, o to jestem spokojny. Jutro nastawiamy się na walkę.

- Zapraszamy wszystkich kibiców – dodają bracia.