Jak mówią strażacy, młody mężczyzna zachowywał się bardzo nieroztropnie. - Wrzucił płonący kanister do studzienki z wodą – mówi A. Ciosk. - Nie wiedział chyba, że benzyna pływa po wierzchu.
Kiedy okazało się, że to nie pomogło, właściciel próbował przysypać to wszystko ziemią.
Na szczęście, nie doszło do poważniejszego zdarzenia. Benzyna szybko wypaliła się. - Dogasiliśmy jedynie podpalone krzewy – mówi A. Ciosk.
Komentarze (4)
hhehhe pisza o mnie :)
Zapalil sie kanister,ale wlasciciel w 5 min ugasil to sam,kawalek krzewu sie zapalil ale zaraz zgasl.Przyszedl sympatyczny Pan strazak, zglosil do wozu ze wlasciciel sam opanowal sytuacje i poszedl. Fakt ze bylo troche strachu.
Podziekowania dla Strazy Pozarnej w Jeleniej Gorze, ktora blyskawicznie pojawila sie na miejscu zdarzenia.
do "sprawca pożaru " nie chwaliłbym się na twoim miejscu swoją głupotą . No chyba że się zaliczasz do elity tzw "debilizmu" :P