To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nocna walka strażaków z żywiołem

Nocna walka strażaków z żywiołem

Do 2 w nocy jeleniogórscy strażacy walczyli ze skutkami powodzi, głównie w Mysłakowicach, Wojcieszycach i Piechowicach. Niepokojące sygnały o podnoszącym się poziomie wody dochodzą od rana od mieszkańców ulicy Książęcej w Cieplicach. Tam także działają już strażacy. W ewakuacji Radomierzyc koło Bogatyni brała też wczoraj udział czteroosobowa Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa z Jeleniej Góry. Najpierw ewakuowali blisko 30 osób, a potem uratowali życie staroście zgorzeleckiemu i jego kierowcy.

- Kilkaset, bo trudno dokładnie określić ile dokładnie domostw znalazło się wczoraj pod wodą. Najgorzej było w Mysłakowicach, Wojcieszycach i Piechowicach. Do 2 w nocy walczyliśmy z wypompowywaniem wody, głównie z zalanych mieszkań. Opróżnianiem piwnic zajmiemy się w ostatniej kolejności, choć tych zgłoszeń mamo naprawdę bardzo wiele. Może dopiero dziś uda nam się je precyzyjnie zliczyć, bo od wczorajszego południa zapisywaliśmy je tylko na kartce, inaczej nie poradzilibyśmy sobie z odbieraniem zgłoszeń – opisuje wczorajszą służbę jeden z dyspozytorów Miejskiego Stanowiska Kierowania PSP w Jeleniej Górze.

Rozpoczynająca się niedziela zapowiada się dla strażaków równie pracowicie. Od godziny 6 rano do kilka minut po siódmej zadzwoniło już około 20 osób, większość z prośbą o pomoc na ulicy Książęcej. Z informacji mieszkańców wynika, że poziom wody w tych okolicach gwałtownie rośnie.

- Na miejscu są już strażacy, którzy zabezpieczają tamten rejon – dodaje dyspozytor.

Póki co nic nie wiadomo o tym, by podobnie jak wczoraj na służbę zostało wezwanych więcej niż zwykle funkcjonariuszy. Na cieplickiej jednostce straży pożarnej pojawi się ich więc jak co dzień dziesięciu, a na Sudeckiej tylko sześciu. O tym czy oprócz wysłanej wczoraj w okolice Bogatyni Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej z Jeleniej Góry pojedzie ktoś jeszcze też nikt nic nie wie. Zdaniem dyspozytora MSK sytuacja w powiecie jeleniogórskim jest na tyle trudna, że władze Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej będą raczej starali się zadysponować siły ze środka Polski, aniżeli nasze.

Dyspozytorów dzisiaj też będzie pracować tylko dwóch, choć trzeci na wypadek pogorszenia się sytuacji będzie w ciągłej gotowości.

Od wczorajszego popołudnia działa także Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa, która najpierw dotarła do Leśnej, a potem przejechała do Radomierzyc.

- Nasze działania polegały na ewakuacji ludzi. Na brzeg udało na się przetransportować około 30 osób, po czym około godziny 2 w nocy uratowaliśmy skrajnie wycieńczonych, starostę zgorzeleckiego i jego kierowcę. Byli wyziębieni, a z kierowcą trudno było nawet momentami nawiązać kontakt. Uratowali się, bo wybili szybę w samochodzie, którym jechali i dzięki temu wydostali się na zewnątrz, po tym jak zniosła ich woda. Kiedy znaleźli się na powierzchni, każdy z nich złapał się najbliższego drzewa i i trzymając się jego kurczowo czekał na pomoc. Gdy zrobiło się ciemno zaczęli wołać. Szybki nurt wody skutecznie utrudniał nam akcję, ale na szczęście udało się - relacjonował st. asp. Piotr Wincenty, dowódca Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej.

Komentarze (4)

Każdy Starosta i Wojewoda powinien czegoś takiego doświadczyć,może wtedy zrozumieją tych wszystkich biednych ludzi,którzy cierpią przez to że oni nie dbają o poprawę udrożnień.Dobrze że go uratowano,może zacznie robić coś żeby poprawić ten stan.Ma więcej możliwości niż ten biedny naród.

~BRAVO ! ..Tylko Ty *fajnie zrozumiales ..na co *zasluguja ~MEZCZYZNI ! ~Dla *Ciebie wirtualny *calusek ~ :X ~ .. i zielona *lapka od *Piipi !

Bóg nas doświadcza za to jakich mamy włodarzy naszego miasta i jak traktują swoich mieszkańców rozdając ich pieniądze prezesom i dyrektorom widząc jednocześnie coraz bardziej widoczne bezrobocie i ubóstwo Jeleniogórzan.

Strażacy winni dostać nagrody od miasta, bo tylko oni pomagają gdy wystąpi klęska żywiołowa i nie tylko.Bez względu na porę w świątek i piątek a nie "wielcy" naczelnicy, kierownicy itp grzejący stołki.Jak widać do dowodzenia zupełnie się nie nadają więc wzięliby się za łopaty i pomogli poszkodowanym. Wpłynęło to by im na kondycję i "wagę"