To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nie widać poprawy

PGE Turów wciąż jest w kryzysie, o czym świadczy kolejna wyjazdowa porażka z Atlasem Stalą Ostrów Wlkp. Kibice w Zgorzelcu martwią się, bo mimo zmian kryzys zespołu pogłębia się.

PGE Turów po dobrym początku sezonu obniżył loty i przegrywa mecz za meczem. W grze zgorzelczan nie widać błysku i elementu zaskoczenia, co wykorzystują rywale sprawiając kolejne niespodzianki. Drużynie ponadto brakuje lidera. W efekcie tego PGE Turów plasuje się w tabeli już na 6. miejscu, mając taki sam wskaźnik wygranych spotkań co 7. w ligowej stawce AZS Koszalin.
Niedzielne spotkanie w gorącej hali w Ostrowie Wielkopolskim doskonale rozpoczęli koszykarze Stali. Gospodarze potrzebowali dwie i pół minuty, by prowadzić 9:0. Goście pierwsze trafienie do kosza zaliczyli po rzucie wolnym Bryana Bailey’a, ale po 4. minutach gry i kolejnym trafieniu zza linii 6,25 m Alana Danielsa Stal prowadziła 14:3. Bezradni goście słabo grali na tablicach i w ataku, co rywale bezlitośnie wykorzystali. W 8. minucie dzięki przechwytom i kolejnym trafieniu za trzy punkty Łukasza Majewskiego ostrowianie prowadzili już 24:7. Pierwszą kwartę PGE Turów przegrał 14:30 i zanosiło się na klęskę. Kibice gości drżeli, że dojdzie do kompromitacji rzędu takiej jakiej Stal doznała w Zgorzelcu (PGE Turów zdemolował wówczas rywala 112:78). W miarę upływu czasu „czarno-zieloni” zaczęli lepiej bronić, lecz w ataku razili nieskutecznością. Podopieczni trenera Pawła Turkiewicza w całym meczu ani razu nie trafili z dystansu na 16 oddanych prób!
Mimo tego w drugiej ćwiartce za sprawą najlepszego tego dnia Bryan Baileya PGE Turów zaczął mozolnie odrabiać straty. Lepsza obrona i poprawa skuteczności zaowocowały zmniejszeniem strat do 8 punktów, ale na długą przerwę Stal schodziła przy prowadzeniu 39:28.
Sympatycy przyjezdnych liczyli na lepszą grę swoich pupili po przerwie, ale zawiedli się. Bezradni zgorzelczanie w 26. min przegrywali już 32:49 i nie byli już w stanie odwrócić losów meczu. Ostatecznie zespołowo grająca Stal zwyciężyła PGE Turów 72:55. W sobotę zgorzelczanie zmierzą się z Polpharmą Starogard Gd. Jeśli „czarno-zieloni” wciąż mają medalowe aspiracje zarówno w tym, jak i każdym kolejnym meczu będą grali z nożem na gardle.

Atlas Stal Ostrów - PGE Turów Zgorzelec 72:55 (30:14, 9:14, 19:12, 14:15)

Atlas Stal: Okafor 17, Jovanović 12 (2), Daniels 10 (2), Majewski 9 (2), Hughes 8, Rivera 6 (1), Szubarga 5, Seweryn 3(1), Ochońko 2, Jocović i Ratajczak 0.

PGE Turów: Bailey 15, Daniels 7, Drobnjak 7, Radonjić 7, Roszyk 5, Turek 5, Witka 5, Milijković 2, Strzelecki 2, Harris, Bochno, Szymański 0.