Magdy nie ma już w Jeleniej Górze od kilku tygodni. Gdy straciła pracę, a listonosz zaczął przynosić pisma z banków z kolejnymi upomnieniami i wezwaniami do zapłaty rat, wyjechała za granicę. Podobno jest w Niemczech i pracuje.
- Telewizor, laptopy, radia samochodowe, głośniki, nawigacja i inne rzeczy – co ona z tym zrobiła? Przecież nigdy tego do domu nie przyniosła – dziwi się matka dziewczyny, gdy przegląda umowy Magdy o kredyty na zakupy ratalne. I to tylko z tego roku. Lekko licząc na ponad 21 tysięcy złotych.
Ostatnie zakupy z początku października z kredytem na ponad 3 tysiące złotych z Lucas Banku.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 46/2008
Komentarze (1)
Byłbym wdzięczny gdyby redakcja NJ zajęła się tematem na jakich zasadach banki udzielaja kredytów osobom tak zadłużonym. Czy nie sprawdzają ich hstorii w BIK? Czy pracownik banku nie ponosi żadnej odpowiedzialności udzielając takiego kredytu? Przeciez działa on na niekorzyść banku.
Myślę, że opisanie tego procederu mogłoby być ciekawe...