To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Integracja na wesoło

Marta świetnie się bawiła z Aleksem

- Teraz dopiero widzę, że niepełnosprawne dzieci też potrafią się bawić, oczywiście na swój sposób. Ich choroba wcale nie musi kojarzyć się tylko z nieszczęściem – mówiła Ola z „Żeroma”. W jej szkole odbył się dzisiaj trzynasty bal integracyjny. W zabawie wzięły udział dzieci ze szkół specjalnych, a ich opiekunami była jeleniogórska młodzież.

- Trochę tańczyliśmy, trochę rysowaliśmy. Znaleźliśmy też czas na zjedzenie czegoś słodkiego – mówiła Marta z klasy II d ZSO Nr 1, która przez cały bal opiekowała się 5-letnim Aleksem z zespołem Downa.

Organizacją trzynastego już z kolei balu integracyjnego zajęła się blisko setka uczniów, nie tylko z „Żeroma”. Pomogła także młodzież ze Szkoły Podstawowej Nr 8, 11 oraz ze Starej Kamienicy i Kowar. Malowali niepełnosprawnym rówieśnikom twarze, śpiewali i przez cały czas trwania imprezy dbali o ich dobry humor. Na scenie wystąpili nie tylko organizatorzy. Swoimi talentami chwalili się także dzieci ze szkół specjalnych w mieście.  W tym roku przyjechały z Zespołu Szkół i Placówek  przy ulicy Grottgera oraz Kruszwickiej. W sumie prawie osiemdziesiątka niepełnosprawnych. Z balu zadowoleni byli nie tylko goście, ale także inicjatorzy. Niektórzy początkowo trochę się denerwowali opieką nad niepełnosprawnymi. Nie wiedzieli czy podołają zadaniu.

- Zanim przyjechali byłam nieco zestresowana, ale w końcu fajnie jest komuś pomóc. To nie jest nic strasznego zajmować się taką osobą, bo kiedy mija zdenerwowanie, zaczyna się prawdziwa zabawa – opowiadała Marta, która chętnie weźmie udział w podobnym balu w przyszłym roku. Organizatorzy imprezy podkreślali, że nie zależało im na wprowadzaniu przygnębiającej atmosfery.

- Nie chcemy epatować nieszczęściem. Zależy nam na tym, aby nauczyć młodzież tolerancji.  A jak widać tę lekcję odrabiają wzorowo - mówiła Ligia Jamer, przewodnicząca Towarzystwa Chorych na Stwardnienie Rozsiane.

Paweł, który pomagał wnosić do szkoły niepełnosprawnych na wózkach, cieszył się ze spotkania, ale z zupełnie innego powodu.

- Wreszcie doceniamy to, że jesteśmy zdrowi. Na co dzień tego nie zauważamy – mówił Paweł.

DSC08954.JPG
DSC08958.JPG
DSC08959.JPG
DSC08960.JPG
DSC08963.JPG
DSC08967..jpg
DSC08971.JPG
DSC08989.JPG
DSC08993.JPG
DSC08999.JPG
DSC09002.JPG
DSC09006.JPG
DSC09007.JPG
DSC09008.JPG
DSC09011.JPG