Finał dirtu i skoki do wody

Efektowne skoki i ewolucje w powietrzu to domena dirtowców, którzy z lekkością wybijali się na specjalnych rampach, by po obrotach i przewrotach lądować na usypanych z ziemi hopkach.

Festiwalowa publiczność z niecierpliwością czekała także na finałową konkurencję – skoki do wody. Zawodnicy zjeżdżali ze specjalnej pochylni zlokalizowanej na skałkach przy stawie obok dolnej stacji wyciągu. Po wybiciu się mieli sekundę, może dwie na wykonanie dowolnej ewolucji i lądowali z rowerami w przeraźliwie lodowatej wodzie.

Nad bezpieczeństwem bajkerów czuwali nurkowie i służba medyczna. Jeden z zawodników, Marcin Śnieżko z Polkowic nie chciał zamoczyć ubrania, więc... wykonał skok zupełnie nago, wzbudzając aplauz publiczności. Prowadzący imprezę - „Kleju”, pozwolił sobie na odrobinę żartów przestrzegając skoczka przed skurczeniem się wentyla. Dodał także, że skok golasa oglądała jego teściowa, której ten zawodnik się bardzo podobał.

Marcin Śnieżko zdobył nagrodę publiczności, a pierwsze miejsce w skokach do wody przypadło Adamowi Krajewskiemu z Wrocławia. Na drugim miejscu uplasował się Mateusz Hurnowicz „Ciastek” ze Szklarskiej Poręby, a trzeci był Szymon Kozakiewicz ze Zgorzelca.