Auta nie kupił, a dostał w twarz

Mieszkaniec województwa lubuskiego wypatrzył ogłoszenie o sprzedaży atrakcyjnego auta, ktorego właściciel mieszkał w Nawojowie. Przybył do podlubańskiej wsi wraz z żoną i szwagrem. Niestety, przybyli na próżno. Od oferenta dowiedzieli się, że auto zostało już sprzedane. To przybyłych rozsierdziło. Mieli żal, że sprzedający naraził ich na stratę czasu i pieniędzy na paliwo. Właśnie rekompensata za zbędną wyprawę stała się powodem ostrego sporu między niedoszłymi partnerami biznesowymi. Lubuszanie żądali zwrotu za paliwo, mieszkaniec Nawojowa odmawiał, twierdząc, że nie przyjechali w umówionym czasie, a wiele godzin później. Wywiązała się szarpanina, w wyniku której przybysz z Lubuskiego dostał w twarz, co gorsza, w okolice oka, które całkiem niedawno miał operowane. To on wezwał policję. Policja wylegitymowała wszystkich obecnych. Nieoczekiwanie okazało się, że szwagier poszkodowanego jest poszukiwany przez policję w celu odbycia kary – nie stawił się w oznaczonym terminie w więzieniu. Z miejsca został zatrzymany. Co do sporu dotyczącego niedoszłej transakcji samochodowej, policjanci pouczyli Lubuszanina, że ma prawo wnieść sprawę z powództwa cywilnego przeciwko agresorowi i na tej drodze domagać się satysfakcji.